Jeden wypadek, jeden pacjent i dwie różne diagnozy lekarskie - jak to? Mocno był zaskoczony Jonas Seifert-Salk, gdy w Danii po badaniach w szpitalu okazało się, że jego łokieć jest w najlepszym porządku.
Duńscy lekarze zdjęli mu więc opatrunek założony w szpitalu w Rawiczu i zalecili leczenie i rehabilitację, ale tylko kontuzjowanego nadgarstka.
Duńczyk zaliczył wypadek na rawickim torze w sobotnie popołudnie podczas półfinałowego starcia play off 2.ligi, w którym mierzyły się drużyny z Rawicza i Poznania. Do wypadku doszło w trzecim biegu na pierwszym wirażu. Po nim Duńczyk wrócił do parku maszyn o własnych siłach, ale dokuczliwy ból sprawił, że poprosił lekarzy o pomoc. W szpitalu okazało się, że uszkodził łokieć i nadgarstek.
(fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda) Jonas Seifert-Salk odetchnął z ulgą: łokieć cały
Żużlowiec SpecHouse PSŻ Poznań w sobotę wrócił do domu i następnego dnia przeszedł badania w Danii.
Ciąg dalszy tekstu pod materiałem video:
[WIDEO]457[/WIDEO]
"Świetne wieści prosto z Danii❗ Seifert-Salk przeszedł wieczorem w Danii badania, z których wynika, iż łokieć jest nienaruszony❗ Duńczyk przy rehabilitacji może skupić się wyłącznie na nadgarstku, to powinno skrócić okresie konwalescencji👍 Szybkiego powrotu do zdrowia Jonas" - przekazał poznański PSŻ w swoich mediach społecznościowych.
O wyniku badań poinformował również Seifert-Salk. Żużlowiec nie ukrywał zaskoczenia, ciesząc się, że uchronił łokieć. Lekarze zajmą się tylko jego kontuzjowanym nadgarstkiem. Wciąż jednak nie wiadomo, kiedy Seifert-Salk wróci na tor. W Poznaniu maja nadzieje, że jeszcze w tym sezonie pomoże drużynie w walce o awans do eWinner 1.ligi.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz