Rozmowa z Witoldem Skrzydlewskim – honorowym prezesem i sponsorem Orła Łódź. Rozmawia Tomasz Zalewa
[ZT]26425[/ZT]
Jeden z portali napisał, że podejrzewa pan Brady Kurtza o sprzedaż meczu z Rybnikiem.
Nie, absolutnie! To są kompletne bzdury i nie chcę nawet tego komentować, żeby temu autorowi, tu nie użyję brzydkiego słowa jak go określić, nie robić przez to rozgłosu. Nigdy tak nie powiedziałem, a dobrze wiem co ludziom mówię. Zdenerwowało mnie tylko jedno. Chodzi o to co powiedział pan Kurtz. A powiedział, że odchodzi z Łodzi, bo ten klub nie ma progresu. To ja zadałem pytanie. Kto tworzy progres? Czy prezes klubu, czy zawodnicy, którzy wyjeżdżają na tor? Skoro pan Kurtz rok wcześniej był piątym zawodnikiem I ligi, a teraz ma czternastą średnią biegową, to to jest moja wina? I to jest ten progres? A z tym człowiekiem z portalu absolutnie nie rozmawiałem.
[ZT]22188[/ZT]
Tylko wie pan, grożą panu sądem. Związany z żużlem mecenas Synowiec, mówi, że to się kwalifikuje pod pozew.
Nie kojarzę tego pana i kompletnie mnie nie interesuje co on mówi. Niech mi grozi. Jak ja bym powiedział jasno: słuchajcie, pan Kurtz zawalił nam mecz i go sprzedał, to wtedy rozumiem. Ale nigdy i nikomu takich słów nie powiedziałem. Niech zbierają dowody. A może miał słabszy dzień jakoś wyjątkowo i słabszą formę? Różne przypadki w żużlu się zdarzają. Mnie tylko nie podobały się te jego słowa o progresie. Gdyby on przyszedł do mnie po pieniądze, gdyby miał jakieś oczekiwania, których ja nie mogę spełnić to bym powiedział niech odchodzi z Łodzi jak najszybciej. Ale mnie zabolały te słowa o progresie klubu, patrząc na to, jaki wielki progres zrobił w ostatnim sezonie pan Kurtz.
Fakt, że było blisko w tym półfinale z Krosnem.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz