Zamknij

Vaclav Milik czeka na nowych zawodników, bo „nic tak nie mobilizuje jak konkurencja"

10:47, 13.03.2023 Aktualizacja: 10:47, 13.03.2023
Skomentuj fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda

Zdenek Kudrna, Jiri Stancl, Ales Dryml, bracia Vernerowie, Antonin Kasper, Roman Matousek, Bohumil Brhel i jeszcze wielu innych czeskich żużlowców z powodzeniem ścigało się na międzynarodowej arenie. Najlepsi Czesi regularnie występowali w lidze angielskiej. Dzisiaj to już jednak historia. Czeski żużel ledwo dyszy, patrząc na ligę, podejmowane próby jej ratowania i szkolenie.

[ZT]29945[/ZT]

Czeska plocha draha, czyli żużel zjechał do zajezdni i od wielu lat nie może z niej wyjechać. Liga jaką organizują nasi południowi sąsiedzi, to karykatura ligi sprzed lat, w której ścigali się Matousek, Kasper, Brhel, Tesar, Jedek, Schneiderwind i jeszcze kilka innych, znanych nazwisk. Dzisiaj Czesi mają kłopot, by skompletować 3-4 drużyny. Kluby kompletują składy, zbierając młodych zawodników, nieraz nawet adeptów. Zapraszają zawodników spoza Czech, ale zazwyczaj jest to drugi lub trzeci garnitur żużlowców.

Najważniejsza dla kibiców w Pradze, Pardubicach, Libercu jest wiadomość, że liga wystartuje w maju.

Ciąg dalszy tekstu pod materiałem video:

- Cieszę się, że udało się to wszystko dogadać, skompletować i przygotować. jestem zadowolony, bo byłaby szkoda, żeby u mnie w domu nie ruszyła liga - mówi Vaclav Milik na łamach "Tygodnika Żużlowego". - Raz, że to utrzymuje ten sport przy życiu w Czechach, a dwa jest to jakaś okazja do ścigania się na innych torach. Dla mnie to super informacja.

Milik mówi również o słabych stronach ligi. Mają one bezpośredni wpływ na podupadające rozgrywki u naszych południowych sąsiadów.

- To jest brak promocji - wymienia Milik. - Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach, to jest jednak bardzo ważne, a marketing czeskiego żużla leży. Po prostu ludzie nie tyle nie znają terminarza zawodów i nazwisk, tylko w ogóle nie wiedzą, że taki sport w Czechach istnieje. To się przekłada na frekwencje na trybunach, na zainteresowanie sponsorów i co za tym idzie, przekłada się na brak pieniędzy na to wszystko - podkreśla żużlowiec.

[ZT]29944[/ZT]

- Brak zainteresowania czeskim żużlem widać na każdym kroku - uważa Milik. Mimo że młodzież zgłasza się na treningi, chce się ścigać na żużlu.

- Młodzi chłopcy są i naprawdę jest kilka ciekawych nazwisk, które nawet można byłoby polecić do polskich klubów. Jak poważnie do tego podejdą, to widać, że mają papiery i mogą być z nich nieźli żużlowcy. Sam na to czekam i sam tego bym chciał, bo nic tak nie mobilizuje jak konkurencja. Sam chciałbym, żeby jeszcze bardziej naciskali, żeby szli w górę, bo to będzie z korzyścią dla wszystkich - zapewnia "Waszek" Milik, czeski stranieri Cellfast Wilków Krosno.

(Robert Duda)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%