W hicie PGE Ekstraligi Betard Sparta Wrocław pokonała Włókniarza Częstochowa 46:44. Co by było jednak, gdyby wynik był odwrotny? Czy mówilibyśmy o wypaczeniu rezultatu przez sędziego zawodów?
[ZT]30119[/ZT]
W zawodach, które były niezwykle wyrównane doszło do jednej bardzo kontrowersyjnej sytuacji. Sytuacja miała miejsce w 5 biegu spotkania. Wszystko działo się na wejściu w drugi łuk pierwszego okrążenia. Moment startowy należał do Kacpra Woryny. Na przeciwległej prostej po wewnętrznej minął go jednak Artiom Łaguta, a po zewnętrznej Piotr Pawlicki. Woryna widząc Łagutę po swojej lewej stronie odsunął się w prawo, gdzie mijał go już będący lekko z przodu Pawlicki. Zawodnik z Częstochowy trącił przednim kołem tylne koło Łaguty, co spowodowało „ewakuację” Woryny z motocykla. Prędkość była jednak tak duża, że zawodnik uderzył dość mocno w bandę, ale także w swój motocykl.
Paweł Słupski, sędzia zawodów kilka razy przyglądał się powtórkom sytuacji, wykluczając niespodziewanie Pawlickiego. Spotkało się to oczywiście z dużą dezaprobatą miejscowej publiczności, ale zdumiony decyzją arbitra był też oczywiście Piotr Pawlicki.
-Pozostawię to bez komentarza. Kto widział, to wie jak było. Uważam, że trwa po prostu nagonka na Piotra Pawlickiego – przyznał rozgoryczony Pawlicki.
W niedzielnym, wieczornym „Magazynie żużlowym” na antenie Canal + Sport 5 do sytuacji odniósł się Leszek Demski.
[ZT]30118[/ZT]
-To był czysty atak Łaguty. Woryna przedłużył prostą, gdzie był już Pawlicki. Decyzja nie należała do łatwych, ale osobiście skłaniałbym się do wykluczenia Woryny. To zawodnik Włókniarza wjechał w Pawlickiego, a nie na odwrót – powiedział Demski.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz