Już przed meczem FOGO Unii Leszno z ebut.pl Stalą Gorzów wiadomo było, że osłabionych leszczynian czeka bardzo trudne zadanie. Po ostatniej kontuzji Grzegorza Zengoty do składu wskoczył kolejny junior. Gospodarze się jednak postawili, mimo że już na początku spotkania stracili kluczowego zawodnika...
[ZT]30267[/ZT]
Limit pecha wyczerpany? Nie, fatum nad FOGO Unią Leszno trwa w najlepsze. Przetrzebione kontuzjami leszczyńskie Byki już na początku spotkania miały dużo pecha. W drugim wyścigu, gdy para juniorów z Leszna jechała na podwójnym prowadzeniu musiała przerwać jazdę, bo na drugim łuku trzciego okrążenia ''bączka” wykręcił Oskar Paluch. W powtórce zamiast 5:1 było już tylko 4:2.
Jeszcze bardziej przykra sytuacja spotkała ich w biegu czwartym, kiedy Janusz Kołodziej osłaniał Antoniego Mencela. Na pierwszym łuku drugiego okrążenia w kapitana Byków wjechał nie kto inny jak Paluch...
Pozostaje mi przeprosić Janusza za tę sytuację. To była tylko i wyłącznie moja wina. Miałem szybki motocykl. Nie zareagowałem odpowiednio i doszło do tej przykrej sytuacji – wyznał Oskar Paluch.
W szóstym biegu po ataku Damiana Ratajczaka groźnie upadł Wiktor Jasiński, który doznał wstrząśnienia mózgu. Damian Ratajczak dostał za tę sytuację żółtą kratkę.
Kołodziej powrócił jeszcze do ścigania w tym spotkaniu. Żużlowiec zacisnął zęby i pojawił się w swoim kolejnym wyścigu, choć doskwierał mu ból żeber. Ze startu doświadczony zawodnik gospodarzy wyszedł świetnie, ale z każdym kolejnym metrem słabł. Ból okazał się zbyt duży. ''Koldi” dojechał na trzeciej pozycji, ale więcej na torze kibice już go nie obejrzeli.
Zespół Piotra Barona był w tym momencie w beznadziejnej sytuacji. Mimo to, młodzież wspierana skutecznym Smektałą, ale także Lidseyem walczyła jak mogła. Gdy w 12 biegu Smektała z Ratajczakiem przywieźli 5 punktów przewaga Stalowców zmalała do 4 ''oczek” Do niespodzianki jednak nie doszło. Gorzowianie załatwili sprawę w 14 biegu, bo Piotr Baron nie miał wielkiego pola manewru i do boju musiał posłać Miedzińskiego i Mencla. Ci przegrali podwójnie, choć przez chwilę junior leszczynian jechał na drugim miejscu. Na wejściu w drugi łuk dość ostro potraktowany przez Woźniaka spadł jednak na koniec stawki.
-Tak, to było na pograniczu faulu – przyznawał po meczu Szymon Woźniak, ale to ani na milimetr nie zmieniło postaci rzeczy. Zespół znad Warty wygrał ostatecznie 49:41 i zainkasował pełną pulę.
[ZT]30265[/ZT]
Przed FOGO Unią trudne tygodnie. Póki co nie znamy diagnozy dotyczącej urazu Kołodzieja. Mamy nadzieję, że po kilku dniach odpoczynku i rehabilitacji najskuteczniejszy zawodnik biało-niebieskich powróci do ścigania, wszak Piotr Baron nie ma już jak łatać składu. Jak się wydaje leszczynianie w obecnej sytuacji powinni się skupić na dwóch spotkaniach. Domowym z ZOOleszcz GKM Grudziądz oraz wyjazdowym z Wilkami Krosno. To one jak się wydaje zadecydują o tym, kto będzie musiał opuścić ekstraligę. Do tego czasu powinna się poprawić sytuacja kadrowa Byków, które mimo kolejnej porażki pokazały ogromny charakter.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz