Wprawdzie to spotkanie zostało przyćmione późniejszymi wydarzeniami, ale to był właśnie ich najlepszy mecz. Bo wreszcie tor był dobrze przygotowany?
Grzegorz Walasek: „Wcześniej tor nie nadawał się do jazdy i ścigania”
Dzisiaj jeszcze na chwile wracamy do pierwszoligowego meczu Arged Malesa Ostrovia Ostrów Wlkp. z Abramczyk Polonia Bydgoszcz. Wygrana ostrowian jakby zeszła na drugi plan, gdy następnego dnia doszło do niesportowych wydarzeń z udziałem zawodników Ostrovii w Zielonej Górze. Warto jednak jeszcze raz przypomnieć wygraną Ostrovii z Polonią. Był to najlepszy mecz w wykonaniu gospodarzy w tym sezonie.
[ZT]30542[/ZT]
- Poszły naprawdę fajne zawody - komentuje Grzegorz Walasek, najbardziej doświadczony i utytułowany zawodnik klubu z Ostrowa Wielkopolskiego. - Mieliśmy najlepszy tor, jaki był w Ostrowie w tym sezonie. Od początku jak przyjechałem do Ostrowa, to prosiłem żeby zrobić tor, bo ten który był nie nadawał się do jazdy i do ścigania. Niestety, ani trener, ani - co mnie zaskoczyło - młodzi zawodnicy nie chcieli nic zmieniać. Cały czas mówili, że można ścigać się. Tylko, że się nic nie udało. Mecze z Rybnikiem, Łodzią itd. wyglądały jak wyglądały. To nie była wina plandeki, komisarza toru. Po prostu niechęć i niemoc w przygotowaniu toru.
Walasek głośno argumentuje i wylicza przyczyny tegorocznych niepowodzeń Ostrovii. A przecież drużyna trenera Mariusza Staszewskiego po spadku z ekstraligi była na początku roku wymieniana wśród faworytów rywalizacji na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej. Nic z tego. Ostrovia walczy o uratowanie 1.ligi dla Ostrowa. Poza tym, Walasek swoim zachowaniem w meczu na zielonogórskim torze (uderzył kolegę z drużyny i dostał czerwona kartkę) nie zyskał, tylko stracił. Czerwona kartka wykluczyła go z następnego meczu, czyli z sobotniej konfrontacji na własnym torze z "Diabłami" z Landshut.
[ZT]30540[/ZT]
Relacje Walaska z trenerem Staszewskim i być może także z niektórymi kolegami w drużynie, nie są dzisiaj wzorowe. To może zaważyć na przyszłości "Walasa" w zespole z Wielkopolski.
- Czuję jaka jest atmosfera i widzę, że się oddalamy - wyznaje szczerze Walasek, były indywidualny mistrz Polski.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz