Jest liderem Cellfast Wilków Krosno i tu zgoda, ale czy Jason Doyle spełnia pokładane w nim nadzieje? Australijczyk ''ewakuował” się z FOGO Unii Leszno w mało sympatyczny sposób, a za chwilę po Wilkach może mieć kolejnego nowego pracodawcę...
[ZT]30586[/ZT]
Zespół z Podkarpacia zamyka tabelę PGE Ekstraligi i na dobrą sprawę jest już jedną nogą w 1 Lidze Żużlowej. Ich los może zostać przesądzony w przedostatniej kolejce sezonu zasadniczego w Toruniu, gdzie faworytem na pewno nie będzie. Jeśli przegra podzieli los ubiegłorocznego beniaminka. Ich lider, czyli wspomniany Doyle nie będzie jednak narzekał na brak ofert z najwyższej klasy rozgrywkowej.
Z zatrudnieniem Doyle i tak nie będzie miał problemów. Najbardziej realny wydaje się kierunek na MotoArenę w Toruniu. Tam już zresztą jeździł. Zadania nie miałby trudnego, bo byłoby to zastąpienie Pawła Przedpełskiego, który zawodzi i to jego pozycja w tym zespole, pomimo trwającej umowy jest najbardziej zagrożona.
[ZT]30584[/ZT]
Doyle w barwach Wilków jest liderem, ale w niektórych meczach potrafi też pojechać poniżej swoich możliwości. Gdy przechodził do Leszna zaliczył świetny sezon. W kolejnym znacznie zjechał w statystykach. Początek w Krośnie miał dobry, ale im dłużej trwa sezon, tym jego skuteczność jest gorsza, co też przyczynia się do tego, gdzie w tej chwili są Wilki. Mimo tej nierównej jazdy Australijczyk może spać spokojnie, bo znów z całą pewnością spadnie na przysłowiowe cztery łapy. Papiery na jazdę wciąż ma i jest bezkompromisowy na torze. Wzbudza też kontrowersje, ale czy żużel nie potrzebuje takich ludzi?
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz