Rozmowa z Chrisem Holderem, reprezentantem Australii i zawodnikiem Fogo Unii Leszno. Rozmawia Robert Duda
- Jestem zaskoczony, że po ciężkiej kontuzji kręgosłupa, tak szybko wróciłeś na obroty. Udział w decydujących meczach Fogo Unii Leszno to odpowiedzialność. A teraz jeszcze wyzwanie przed tobą - reprezentacja Australii i Drużynowy Puchar Świata.
- Co sprawiło, że postanowiłeś wrócić na tor?
- Mówiłem chłopakom w Lesznie, trenerowi Piotrowi Baronowi i władzom klubu, że jak tylko będę mógł kręcić manetka gazu i utrzymam motor na wodzy, to chcę pomóc. Wiedziałem w jakiej sytuacji znajduje się nasza drużyna, gdy połowa zawodników leczyła kontuzje i mieliśmy dziury w składzie. Koledzy robili co mogli, zasłużyli na duże słowa uznania. Po treningu zdecydowałem, że muszę być gotowy. Pojechałem w meczach z Grudziądzem i Wrocławiem i wiadomo, że chciałbym więcej osiągnąć. Ale tak naprawdę, startowałem w tym sezonie niewiele. Przecież już w trzeciej kolejce miałem wypadek. Dzisiaj mogę powiedzieć, że bardzo chciałem, a może bardziej marzyłem, żeby zdążyć i wrócić na decydujące mecze w lidze i na Drużynowy Puchar Świata.
Zdążyłeś!
- Cieszę się.
- Co planuje reprezentacja Australii osiągnąć w tegorocznym DPŚ?
- Wygrać. Najpierw jednak musimy przebrnąć półfinał. Wierzę, że wygramy półfinał i w sobotę powalczymy o zwycięstwo. Jeśli nie uda się w półfinale, tfu, tfu, to w piątek jest jeszcze turniej barażowy.
- Menadżer Mark Lemon powołał do kadry najlepszych, czy kogoś brakuje?
- Jak widzisz, są wszyscy najlepsi (śmiech).
- Czekają cię ważne zawody i pewnie na nich się koncentrujesz. Ale czy nie myślałeś, co będziesz robił w następnym sezonie?
- Będę ścigał się na żużlu (śmiech). A już bardziej poważnie, to chciałbym zostać w Unii Leszno. Bardzo dobry klub, fajny zespół i ludzie tworzący speedway w tym mieście. Chciałbym trochę nadrobić pod każdym względem, bo w tym roku z uwagi na wypadek i kontuzję, mało startowałem. Jestem coś winien Unii, bo ona na mnie postawiła, dała szansę. Stać mnie na więcej, niż dałem drużynie w tym roku. Co prawda sezon się nie skończył, jedziemy dalej i walczymy. Ale sam wiesz, jak długą miałem przerwę.
Dzisiaj Chris Holder i reprezentacja Australii zadebiutuje w tegorocznym Drużynowym Pucharze świata. Australijczycy w turnieju półfinałowym na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu powalczą o bezpośredni awans do finału z reprezentacjami narodowymi Danii, Finlandii i Francji
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz