Nowy trener Apatora Toruń jeszcze w tym sezonie?

Rozmowa z Adamem Krużyńskim - przewodniczącym Rady Nadzorczej KS Toruń. Rozmawia Tomasz Zalewa

Przed nami rewanżowe półfinały play off PGE Ekstraligi. To teraz szczerze, choć bez nazwisk. Czy Apatorowi pomoże trener, który … doskonale zna wrocławski tor?

Tak. Na pewno będziemy chcieli skorzystać z rad, tak mogę powiedzieć. Na tym poziomie rozgrywek i w momencie rozgrywek, w którym jesteśmy, nie możemy nie skorzystać z jakiejkolwiek tajemnej, albo mniej tajemnej wiedzy. Dlatego powiem szczerze. Tak, będziemy korzystali przed tym meczem we Wrocławiu z wszelkiej dostępnej wiedzy, którą możemy pozyskać. Także trenera, który dobrze zna wrocławski tor. Po to, żeby powalczyć o wygraną i jednak przechylić szalę na swoją stronę.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź www.magazynzuzel.pl Obserwuj nas!

[ZT]31078[/ZT]

I ten trener będzie udzielał rad zawodnikom Apatora także w przyszłym sezonie, tylko już w innym charakterze.

(śmiech). Każdego trenera, który będzie chciał nam udzielić cennych rad i przekazać swoją tajemną wiedzę, z wielką uwagą wysłuchamy. A marzenie mamy jedno i to nawet już w tym roku. Chcielibyśmy w końcu spróbować awansować do finału.

Kiedy wy tego trenera od tajemnych rad oficjalnie przedstawicie? Po rewanżowym meczu we Wrocławiu? A może po finale?

Plan jest taki, że zrobimy to po ostatnim meczu tego sezonu. Bardzo chcielibyśmy to zrobić po meczu, po którym zdobędziemy medal, żeby ta radość była podwójna. Myślę, że to byłoby takim dobrym zwieńczeniem tego sezonu, a zarazem startem czegoś zupełnie nowego i rozpoczęciem nowego rozdziału w historii Apatora. Niech to będzie nowa i udana przygoda dla nas, dla naszego klubu i dla zawodników.

Spore zmiany i nowości regulaminowe szykują się w przyszłorocznej PGE Ekstralidze. Pamiętam taki moment, kiedy był pan działaczem GKSŻ. Dlaczego pan się wycofał i wybrał klub?

[ZT]31077[/ZT]

To był dobry czas, który spędziłem współpracując z kolegami z Głównej Komisji Sportu Żużlowego w roli wiceprzewodniczącego. A przygoda była krótka, bo chciałem unikać pewnego konfliktu interesów, będąc sponsorem reprezentacji Polski, później sponsorem tytularnym I ligi, ze swoją firmą. Stąd ta nasza współpraca musiała się zakończyć. Ja dziś myślę, że jestem już tak długo w żużlu, że nie wyobrażam sobie życia bez tej dyscypliny. Nie wykluczam też jakiejkolwiek roli w polskim żużlu. Jeśli mógłbym być dla kogoś wsparciem i służyć doświadczeniem, to żadnej pracy się nie boję. Nie chcę powiedzieć, że moim celem zawodowym i marzeniem jest praca w Polskim Związku Motorowym, czy powrót do GKSŻ, ale jeżeli mógłbym w jakikolwiek sposób pomóc żużlowi, to niczego nie będę się wystrzegał i wykluczał.