- Nie będę ukrywał, że łódzki tor mi odpowiada. Czuje się na nim jak ryba w wodzie - zdradza swoją tajemnicę sukcesu w 3.Finale Canal+ Online IMP Janusz Kołodziej.
Kołodziej bardzo dobrze jeździł w Łodzi podczas turnieju o indywidualne mistrzostwo Europy. Błyszczał także w finale IMP. Może tylko żałować, że przegrał z kontuzją na początku sezonu i musiał wycofać się z turnieju rozpoczynającym tegoroczne zmagania IMP w Rzeszowie.
[ZT]31107[/ZT]
- Chciałem spróbować pojechać po wypadku w meczu ligowym, ale to nie był dobry pomysł. Nie dałem rady, ból był dokuczliwy, przeszkadzał w jeździe na motocyklu - wspomina Kołodziej.
Przez to Kołodziej stracił dystans do czołówki i brakowało mu punktów. Starał się odrabiać straty w drugiej rundzie IMP w Pile i w trzeciej w Łodzi.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź www.magazynzuzel.pl Obserwuj nas!
- Janusz jest typem turniejowca. Lubi taką rywalizację, składającą się z kilku rund. Trzeba go podziwiać. Jak widać po jego wynikach, wiek mu nie przeszkadza, bardziej pomaga jego bogate doświadczenie - ocenia zwycięzcę IMP w Łodzi trener Marek Cieślak.
[ZT]30694[/ZT]
W samych superlatywach o Kołodzieju mówi również Tomasz Gollob, ośmiokrotny indywidualny mistrz kraju.
- Mam wrażenie, że Kołodziej delikatnie napędza się rywalizacją. Mając u boku znakomity team i Krzyśka Cegielskiego, byłego żużlowca. Kołodziej w Łodzi złapał dobry rytm i stabilność, gdyż dobrze jechał i punktował w każdym biegu. Przecież Zmarzlik miał ambicje, żeby zwyciężyć. Ale to Janusz ma to coś w sobie. Coś nieprzewidywalnego! - zakończył Tomasz Gollob.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz