Wypłynęła prawda o Krzysztofie Lewandowskim. Junior FNS Apatora Toruń miał trafić do Stali Gorzów, ale jak się okazało, w grodzie nad Wartą o jego transferze nic nie wiedzieli.
Prezes Stali Waldemar Sadowski jest zaskoczony, gdy słyszy o Lewandowskim w Gorzowie. Prezes zapewnia, że nie było takiego tematu i nie ma. Jakiś czas temu, plotka o transferze wychowanka toruńskiego klubu trafiła na podatny grunt w Internecie i przez kilka tygodni była powielana. Owszem, "Lewy" odbierał telefony z pytaniem o swoje przyszłoroczne plany, ale z Gorzowa nikt nie dzwonił. Dzwonili do niego z Bydgoszczy.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź www.magazynzuzel.pl Obserwuj nas!
- Ani Stal nie prowadziła rozmów z Krzysztofem Lewandowskim, ani Krzysztof nie mrugał do nas oczkiem żebyśmy, takie rozmowy podejmowali. W strategii budowania składu nie uwzględnialiśmy tego nazwiska — mówi prezes Waldemar Sadowski na łamach gorzowskie.pl.
Lewandowski nie zamierza przenosić się do 1.ligi (Bydgoszcz) i zostaje w macierzystym klubie. Potwierdził to również właściciel toruńskiego klubu Przemysław Termiński. Junior ma za sobą słaby sezon i wiąże nadzieję na odbudowę formy w przyszłym roku. Ma mu w tym pomóc m. in. nowy menadżer drużyny Piotr Baron.
Lewandowski musi jednak mocno pracować, by wywalczyć miejsce w podstawowym składzie. Juniorów w Apatorze jest kilku (m. in. Mateusz Affelt, Oskar Rumiński) i każdy z aspiracjami i nadziejami na starty w ekstralidze. Poza tym, czeka na swoją szanse także Antoni Kawczyński. Jest to chłopak, o którym mówi się w środowisku, że posiada wielki talent. Kawczyński w kwietniu skończy 16 lat i wtedy będzie mógł ubiegać się o starty w lidze.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz