Częstochowski żużel ma kłopot. Włókniarz Częstochowa i wszyscy kibice spod Jasnej Góry zadają sobie jedno pytanie: czy Leon Madsen wygra z czasem i zdąży się wyleczyć przed rozpoczęciem sezonu?
Lider Włókniarza Częstochowa przeszedł trzy operacje i powoli wraca do zdrowia, a ten wyścig z czasem przyprawia o szybsze bicie serca kibiców. Madsen zabrał głos i przedstawicielom Speedway Grand Prix opowiedział o tym, co przeszedł w ostatnich miesiącach. Żużlowiec lecząc kontuzję dużo wycierpiał. Ale nie tylko kontuzja sprawiła mu kłopoty, bo Leon Madsen odczuwał też dolegliwości, z którymi żużel nie ma nic wspólnego. Swoje dołożyły mu bowiem... kamienie nerkowe, które od pewnego czasu nie dawały spokoju.
Żużel tak, ale nie z kamieniami
- To był ból nie do zniesienia. Wolałbym złamać obie nogi w tym samym czasie, niż znów mieć kamienie nerkowe - wyznał Leon Madsen na łamach speedwaygp.com. Czy w takim stanie można w ogóle jeździć na żużlu? To raczej niemożliwe nawet dla największego żużlowego twardziela. Włókniarz Częstochowa w fazie przygotowań do sezonu pozostaje więc bez swojej gwiazdy.
- Przez kilka tygodni musiałem zmagać z tym bólem. Wchodziłem i wychodziłem ze szpitala, bo była szansa, że dzięki lekom kamień się ruszy. Potem zrobiono mi jednak tomografię komputerową i lekarze widzieli, że kamień jest za duży by sam się wydostał. Musiałem w związku z tym przejść operację - tłumaczy Leona Madsen.
Nie trenuje, bierze leki
Na razie nie ma mowy o treningach i przygotowaniach do sezonu, który nadchodzi wielkimi krokami. Madsen skupia się na leczeniu, o żużlu myśli co najwyżej teoretycznie. Nie może być inaczej, bo zawodnik ma założony cewnik i cały czas jest na lekach. I dlatego cały Włókniarz Częstochowa wstrzymuje oddech, spogląda w kalendarz i zadaje jedno pytanie: zdąży?
- Kłopoty zdrowotne trochę zahamowały moje przygotowania i plany. Ale co zrobić? Czeka mnie ciężka praca i jestem dobrej myśli, że wszystko będzie dobrze. Już teraz jestem głodny ścigania na żużlu - mówi duński internacjonał, medalista indywidualnych mistrzostw świata i lider częstochowskiego Włókniarza. Czy to pocieszenie dla kibiców żużla z Częstochowy? Trudno powiedzieć, ale na pewno wszyscy, łącznie z nami, życzą liderowi Lwów jak najszybszego powrotu do pełni sił.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz