Dzisiaj swoje 22 urodziny obchodzi Maksym Drabik. Młodemu, utalentowanemu żużlowcowi z TOP-10 polskiej ligi, życzymy wszystkiego najlepszego. A przede wszystkim, by skończyły się wszystkie problemy i całą energię mógł skierować wyłącznie na speedway.
Młody Drabik jest uważany za jeden z największych talentów w gronie zawodników młodego pokolenia. Żużlowiec pochodzący z Częstochowy, jeżdżący na co dzień w Betardzie Sparcie Wrocław, dwukrotnie sięgnął po tytuł indywidualnego mistrza świata juniorów. Regularnie występował w reprezentacji kraju i jest kluczową postacią w klubie, z którym w ostatnich trzech sezonach zdobył dwa srebrne i jeden brązowy medal drużynowych mistrzostw Polski. Ubiegłoroczny sezon zakończył w TOP-10 polskiej ekstraligi z bardzo dobrym wynikiem indywidualnym - śr. bieg. 2,14 pkt w 18 meczach i 88 biegach.
Dlatego wydawałoby się, że nic tylko trenować, jeździć i wygrywać. Tymczasem, 22-latek wpadł w tarapaty i dzisiaj nie zna swojej przyszłości w czarnym sporcie. Nie będziemy rozpisywać się o problemach Drabika. W skrócie: wpadł w sidła komisji do spraw badania dopingu w sporcie. Od kilku tygodni trwa proces sprawdzania i wyjaśniania.
Talent w genach
Jednego nie możemy Drabikowi odebrać. Chłopak oprócz posiadania smykałki do jazdy na motocyklu i talentu do uprawiania żużla ma również sportowe geny. Jego tata - Sławomir Drabik - był przed laty czołowym polskim żużlowcem, ikoną częstochowskiego Włókniarza i ulubieńcem miejscowych kibiców. Dlatego Maksym od najmłodszych lat nasiąkał atmosferą żużlowego parku maszyn. Tata wprowadzał go w arkana żużlowej sztuki - uczył, doradzał i wskazywał najlepszą drogę. Niespodziewanie ich drogi się rozeszły. Sławomir został w rodzinnym mieście i pracuje z młodzieżą Włókniarza. Maksym jeździ w Betard Sparcie. Jeden i drugi unikają rozmów - także o przyczynach rozstania.
Przed Maksiem pierwszy sezon startów po skończeniu wieku juniora. Jesteśmy przekonani, że młody żużlowiec sobie poradzi i że utrzyma się w TOP-10 PGE Ekstraligi. Najpierw jednak musi wydostać się z kłopotów, które na niego spadły pod koniec ub. sezonu. Z okazji urodzin życzymy "Torresowi" sto lat, spełnienia marzeń i sportowych sukcesów.
Marek Prus
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz