Tak jednostronnego finału jeszcze nie było w polskiej lidze. Obrońca mistrzowskiej korony - Fogo Unia Leszno - wygrał oba finałowe mecze, w tym rewanż aż 59:31. Goście z Wrocławia liczyli na korzystniejszy wynik. Wiedzieli, że Byki są mocne, ale w sporcie wszystko może się zdarzyć. Lecz niespodzianki nie było.
Leszczyński zespół trzeci raz z rzędu sięgnął po mistrzowska koronę i uczynił to w wielkim stylu. Podczas dekoracji na tor wyjechały dwa duże samochody. Jeden miał przewieźć na podium mistrza, drugi - wicemistrza. Ale po dekoracji tylko zwycięzcy świętowali, a drugi samochód jechał całkowicie pusty.
- Gdzie jest Sparta? - pytali kibice
- Już w Trzebnicy - sami sobie odpowiadali, wbijając szpileczkę drużynie wicemistrza Polski.
W Lesznie do późnych godzin nocnych trwała zabawa i świętowanie. Władze mistrza Polski zapowiadają walkę o złoty medal także w 2020 roku. Dlatego m. in. planują przedłużyć kontrakty z wszystkimi zawodnikami, którzy startowali w biało - niebieskich barwach w tym sezonie.
Fot. Mariusz Cwojda/Magazyn Żużel
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu magazynzuzel.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz