W Gorzowie aż huczy, że w następnym sezonie barwy miejscowej Stali zasili Martin Vaculik. Byłby to jego powrót do gorzowskiego klubu. Zawodnik podobno jest już po słowie z władzami Stali. Może to trochę mało humanitarne, bo sezon jeszcze się nie skończył - wręcz przeciwnie, wkracza w decydująca fazę, a tu rozmowy transferowe toczą się w najlepsze. Ale tak jest od lat w polskim żużlu i my tego nie zmienimy. Taki mamy klimat...
Jeśli potwierdzą się transferowe przymiarki prezesa Marka Grzyba i zarządu klubu znad Warty, to zimą do Stali trafia Vaculik i Robert Lambert. Pod warunkiem, że inny klub nie przebije oferty gorzowian. Obaj zawodnicy przecież jeszcze nie podpisali kontraktu na 2021 rok.
W Gorzowie aż huczy, że w następnym sezonie barwy miejscowej Stali zasili Martin Vaculik (fot. Magazyn Żużel)
Miał być Holder
Co prawda, pierwszym wyborem w Gorzowie miał być Jack Holder, ale on jest tylko gościem w ligowych bojach drużyny trenera Stanisława Chomskiego. jego przynależność klubowa związana jest z Apatorem Toruń i gdy ten zawita do ekstraligi, to nie zrezygnuje ze swojego kluczowego zawodnika.
Możemy zastanawiać się, który straci pracę w szeregach żółto - niebieskich. Na razie nisko stoją notowania Krzysztofa Kasprzaka i Nielsa K. Iversena. Duńczyk miał problemy zdrowotne i to go trochę tłumaczy. Gorzej z Kasprzakiem, który awansował do Speedway Grand Prix 2021 i na tym jego dobre starty w tym sezonie się kończą. Chyba, że odpali w play off. Co wtedy, zdecydują włodarze Stali?
Jeśli Vaculik pożegna się z Falubazem, to w Zielonej Górze będą mieli problem. Stracą najlepszego zagranicznego zawodnika, ba, najlepszego w ogóle w zielonogórskim teamie.
Po kogo sięgną, czy będą w stanie załatać dziurę w składzie? O niczym nie przesądzamy. Na razie to tylko przymiarki i rozmowy. Negocjacje toczą się potajemnie i zanim decyzje ujrzą światło dzienne, musimy uzbroić się w cierpliwość i poczekać do zakończenia walki o tytuł drużynowego mistrza Polski.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz