W okienku transferowym w składzie Falubazu Zielona Góra doszło do kilku zmian. Zielonogórzanie mogą odstawać od najsilniejszych drużyn. Kapitan zespołu Piotr Protasiewicz ma świadomość, że przed drużyną trudny sezon.
Piotr Protasiewicz podpisał kontrakt z Falubazem Zielona Góra na kolejny rok, co oznacza, że spędzi w tym klubie piętnasty sezon z rzędu. Wielokrotnie kapitan zespołu ratował swoją drużynę z opresji i był jej mocnym punktem. Wszyscy kibice wierzą, że w sezonie 2021 będzie podobnie. Doświadczony zawodnik w listopadzie zapewni sobie odpoczynek, a w grudniu ruszy z realizacją okresu przygotowawczego.
Przed nami ciężki sezon mówi kapitan Falubazu Zielona Góra (fot. Magazyn Żużel/Mariusz Cwojda)
- Przede wszystkim okres zimowy poświęcę na to, by przygotować się zwłaszcza zdrowotnie, by moje ciało było w stu procentach sprawne na rywalizację w przyszłym sezonie. Sprzętowo już teraz mam wszystko dograne. Jestem po wstępnych rozmowach, teraz już piłka jest po stronie mojego tunera. Zrobię wszystko, by być przygotowanym w przyszłym roku jeszcze lepiej niż w minionym sezonie - mówi Piotr Protasiewicz dla telewizji klubowej Falubazu Zielona Góra.
W okienku transferowym Falubaz stracił jednego z liderów, czyli Martina Vaculika. Z klubu odeszli także Michael Jepsen Jensen, Norbert Krakowiak, Jonas Jeppesen oraz kończący karierę Antonio Lindbaeck. W ich miejsce sprowadzono Mateja Zagara i Maxa Fricke`a.
Patrząc na transfery innych drużyn, to trzeba przyznać, że wzmocnienia Falubazu nie powalają na kolana. Kadra Falubazu w teorii nie wygląda okazale. Same nazwiska jednak nie jadą. Zielonogórzanie już w minionym sezonie byli skazywani na dalsze miejsca, a awansowali do fazy play-off. W przyszłym roku zespół postara się dokonać tego samego.
- Na pewno nie będziemy faworytem przyszłorocznych rozgrywek. Podobnie było w tym roku. Szykuje się dla nas trudny sezon, bo inne drużyny wyraźnie się powzmacniały. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość. To jest tylko sport. W PGE Ekstralidze na pewno nie ma łatwych meczów -zakończył Protasiewicz.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz