Eksperci zachwyceni transferami Falubazu. Słusznie?

Stelmet Falubaz Zielona Góra huknął jak z armaty, ogłaszając jednego dnia aż trzy transfery. To ważne w perspektywie budowania kadry, która powalczy o PGE Ekstraligę. W listopadzie do zespołu z W69 dołączą Przemysław Pawlicki, Rasmus Jensen i Lucke Becker.

Większość ekspertów zachwyca się posiłkami, które trafią do Falubazu. Przyznać należy, że wszystkie trzy nazwiska dają duże nadzieje, ale mamy kilka uwag - spójrzmy prawdzie w oczy, porównując zyski i straty zielonogórskiego pierwszoligowca.

Czy starszy z braci Pawlickich skutecznie zastąpi Piotra Protasiewicza? Kapitan zielonogórzan zakończył karierę i jego absencja może być odczuwalna. "Pepe" w najtrudniejszych chwilach potrafił poderwać zespół do walki. Czy takim zawodnikiem będzie również Przemysław Pawlicki?

(fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda)

Jensen miałby zastąpić Maxa Fricke. I też mamy wątpliwości, jak w przypadku Protasiewicz-Pawlicki, czy Duńczyk jest w stanie dorównać Australijczykowi. Według naszej oceny, Jensen jest zbliżony poziomem sportowym bardziej do Rohana Tungate, niż do Fricke. Falubaz miał więcej pożytku z Fricke`a i Jensen będzie musiał bardzo się postarać, by wypełnić lukę po Australijczyku.

Ciąg dalszy tekstu pod materiałem video:

[WIDEO]588[/WIDEO]

Najbardziej wyrównane są akcje Jana Kvecha (przechodzi do Apatora Toruń) i Luke Beckera. Amerykanin ma za sobą udany sezon w Orle Łódź. W Zielonej Górze może być jescze lepszym zawodnikiem. Falubaz nie odczuje straty Czecha, gdyż Becker może okazać się lepszym zawodnikiem.

Z naszego krótkiego wyliczenia łatwo zorientować się, że zmiany kadrowe w Falubazie wcale nie muszą być na plus. Trochę więcej zimnej kalkulacji, bądźmy obiektywni. Na szczęście, wszelkiego rodzaju spekulacje, prognozy i oceny, zweryfikuje tor i sportowa rywalizacja. Przez kilka najbliższych miesięcy powinniśmy uzbroić się w cierpliwość, życząc chłopakom powodzenia i Falubazowi sukcesów.