Mikkel Michelsen trafił do Motoru Lublin w 2019 roku. Nad Bystrzycę trafił z Zdunek Wybrzeża Gdańsk. Duńczyk szybko wypracował sobie silną pozycję w lubelskim zespole. Jego średnia biegowa 2,01 pkt zrobiła wrażenie nie tylko na pracodawcy i lubelskich kibicach.
Michelsen w niedzielę po raz ostatni przywdzieje plastron "Koziołków". Duńczyk po sezonie przenosi się do Włókniarza Częstochowa.
-Nie ma o czym rozmawiać, gdyż trwa sezon i koncentruje się na osiągnięciu jak najlepszego wyniku - tłumaczy Mikkel Michelsen, ucinając tym samym transferowe spekulacje, by nie komplikować i nie podgrzewać i tak już gorącej atmosfery.
(fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda) - Koncentruje się na osiągnięciu jak najlepszego wyniku - mówi Mikkel Michelsen
W Lublinie żałują straty Duńczyka, ale tak wyszło. Nieoficjalnie, Michelsen rozmawiał z prezesem Jakubem Kępą i podobno osiągnęli wstępne porozumienie, co do kontynuowania współpracy w 2023 roku. Gdy jednak Duńczyk dostał lepszą propozycję z Włókniarza Częstochowa, ponownie spotkał się z prezesem Motoru. Jakub Kępa nie zgodził się dołożyć pieniędzy pod wpływem kontrpropozycji spod Jasnej Góry. I strony podziękowały sobie za współpracę.
Ciąg dalszy pod materiałem video:
[WIDEO]541[/WIDEO]
Inna sprawa, że Duńczyk od kilku tygodni zmaga się z kontuzją nogi. Urazu nabawił się na próbie toru w wyjazdowym meczu w Toruniu. Jak sam zapewnia, bardzo chce pomóc w zdobyciu mistrzostwa i stanie na głowie, żeby Motor i Lublin w niedzielę bawili się do białego rana i radowali z tytułu mistrza Polski.
Kapitan "Koziołków" w minioną sobotę wycofał się z turnieju Speedway Grand Prix w Malilli. Żużlowiec i jego team walczą z czasem. Lekarze i rehabilitant codziennie dokładają starań, by kapitan Motor w niedzielę wystąpił w finałowym meczu.
0 0
Nie zdziwcie ze zostanie