Grzegorz Zengota nie ma hamulców na torze i w kontaktach z kibicami. Po wygranym meczu z Betard Spartą jako pierwszy przeskoczył przez bandę, w kasku na głowie i w pełnym ekwipunku, i wspiął się do "dziupli" na sektorze FAN. "Zengi" chwycił za megafon i potwierdził, że potrafi cieszyć się z wygranej i znakomicie bawić z kibicami. Tym razem na "FAN-ie" towarzyszył mu Janusz Kołodziej - razem w 15. biegu przypieczętowali zwycięstwo Unii. Dodajmy, zwycięstwo z dotychczas niepokonaną Betard Spartą Wrocław.
[ZT]30712[/ZT]
- Wiedzieliśmy, że to będzie ciężki mecz - mówi po wygranym piątkowym hicie i zwycięstwie z Betard Sparta Wrocław Grzegorz Zengota. - Wiedzieliśmy, że jako zespół nie jesteśmy chłopcem do bicia, że będziemy walczyć.
- Ja miałem pierwsze pole startowe. Wiedziałem, że muszę wygrać start. Jeśli spóźnię reakcję, to będzie po ptakach. Starałem się obrać najbezpieczniejszą ścieżkę przy krawężniku, bo do usypanej nawierzchni miałem najdalej. Większym ryzykiem było odsunąć się i jechać szerzej. Wiedziałem, że jeden punkt jest na wagę złota, wiec robiłem co mogłem, żeby go dowieźć - podsumował "Zengi" decydujący bieg .
Warto dodać, że Zengota cały czas leczy kontuzję. Uraz obojczyka, którego nabawił się w wyjazdowym meczu, cały czas się odzywa. Co prawda, nie przeszkadza mu w jeździe na motocyklu, ale daje znać o sobie na co dzień. Dlatego żużlowiec cały czas znajduje się pod opieką rehabilitanta. Zengota koncentruje się na startach w polskiej lidze i mistrzostwach Europy, odpuszczajac inne zawody. Tylko dlatego, żeby obojczyk doprowadzić do stuprocentowej sprawności.
[ZT]30707[/ZT]
Przed meczem Janusz Kołodziej i Keynan Rew zakomunikowali kibicom, że zostają w Lesznie na następny sezon. Dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, że toczą się rozmowy także z pozostałymi zawodnikami Unii. Jest wśród nich również Grzegorz Zengota. W przypadku "Zengiego" mówi się, że może to być nawet 2-letni nowy kontrakt.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz