Fabian Ragus, reprezentant Falubazu Zielona Góra zajął w finale Brązowego Kasku piąte miejsce. Miał nawet szansę na końcowe zwycięstwo, ale jak sam przyznaje, nerwy dały o sobie znać.
Finał Brązowego Kasku miał bardzo zacięty przebieg. Wystarczy wspomnieć, że Mateusz Cierniak potrzebował do zwycięstwa tylko 12 punktów, a zawodnicy mający dwa "oczka" mniej (Bartłomiej Kowalski, Denis Zieliński), rywalizowali w biegu dodatkowym o trzecie miejsce. W tym turniejowym zamieszaniu próbował się odnaleźć także Fabian Ragus, który na początku sezonu jest w solidnej formie.
- Jechałem do Gdańska walczyć o najwyższe cele i oczywiście wygrać te zawody. Przed startem byłem jednak trochę zestresowany. Dwa lata temu na torze w Gdańsku nie poszło mi najlepiej i tamtych zawodów do udanych z pewnością nie zaliczę. Te dwa lata zrobiły jednak swoje i tym razem jechało mi się bardzo dobrze - powiedział Ragus dla mediów klubowych.
- Przed startem byłem trochę zestresowany - przyznał młody zawodnik Falubazu Zielona Góra (fot. Falubaz Zielona Góra)
Młodzieżowiec Falubazu prezentował w Gdańsku ambitną postawę, pokonując bardziej doświadczonych rywali. Również w lidze zdarzało mu się już wygrywać wyścigi młodzieżowe i pokazywać, że drzemią w nim olbrzymie możliwości.
Przed ostatnim biegiem w Brązowym Kasku Ragus miał szansę na wygraną w turnieju. Musiał wygrać wyścig, a jednym z jego rywali był Mateusz Cierniak. Zielonogórzanin jednak nie udźwignął presji, która się pojawiła. W efekcie nie zajął nawet miejsca na podium
- Niestety trochę za bardzo się "podpaliłem" i popełniłem błąd już na samym starcie. W efekcie przyjechałem na metę ostatni, a zawody zakończyłem na piątym miejscu. Na szczęście za rok również będę miał szansę powalczyć o Brązowy Kask i zrobię wszystko, aby tym razem wyeliminować błędy i pojechać jeszcze lepiej - podsumował Ragus na łamach portalu Falubaz.com.
fot. Falubaz Zielona Góra
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz