Motor Lublin jest liderem tabeli i jednym z najpoważniejszych kandydatów do awansu do play off. Lublinianie ostatnio wygrali z mistrzem Polski Fogo Unia Leszno co pokazuje, że "Koziołki" nie tylko posiadają potencjał, ale również dużą siłę w walce o wyznaczone cele.
- Byłoby pięknie powiesić blachę na koniec sezonu - uśmiecha się menadżer lubelskiej drużyny Jacek Ziółkowski pytany przez nas o cele i marzenia w tym sezonie. W podobnym tonie wypowiadają się również zawodnicy, którzy po kilku dobrych meczach uwierzyli, że wygrać można z każdym. Przekonali się o tym nie tylko żużlowcy z Leszna, ale wcześniej również częstochowianie czy wrocławianie.
- Naszą siłą jest drużyna - tłumaczy tajemnicę sukcesów Grigorij Łaguta. - Mamy wyrównany, mocny zespół. Nawet jeśli jednemu nie pójdzie, inni biorą ciężar na siebie, cenne punkty dokładają juniorzy. Nie ma między nami napięć i to jest najważniejsze.
Kapitan Motoru zwraca uwagę, jak ważna jest dobra atmosfera w zespole. Mówi, że "bez niepotrzebnych napięć" łatwiej o punkty, o zwycięstwa, o wszystko.
- Wygraliśmy z Lesznem, czyli obrońcą mistrzowskiego tytułu. To już coś pokazuje, ale przed nami jeszcze długa droga. Co prawda, wcześniej Leszno przegrało z Wrocławiem i u siebie z Gorzowem, więc pomyślałem: są do pokonania. Cieszy wygrana z Unią. Jedziemy dalej - zapowiada kapitan Łaguta.
"Grisza" jeszcze niedawno miał kilka szwów na ręce. Pojawiły się po meczu w Grudziądzu, doznając urazu ręki w konfrontacji z GKM. Łaguta zapewnia, że ból mu nie dokucza, co było widać w meczach z Apatorem i Unią, gdzie punktował na miarę swoich możliwości.
Przed lubelakami wyjazdowy mecz w Częstochowie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz