Tak twierdzą złośliwi, ale na razie to tylko opinie. Życie zweryfikuje decyzje władz klubu z Grudziądza. Zobaczymy, jak będzie.
Krzysztof Buczkowski zdecydował, że rozstaje się z macierzystym klubem z Grudziądza. Kapitan GKM jeszcze nie podjął decyzji, co do swojej przyszłości. Jedno jest pewne, chciałby nadal ścigać się w ekstralidze. Niektórzy widzą go w bydgoskiej Polonii, gdzie w przeszłości ścigał się z powodzeniem, ale wiadomo, że ewentualna przeprowadzka do grodu nad Brdą wiąże się ze startami poza ekstraligą.
GKM ma już na celowniku następcę. Zimą do zespołu trenera Roberta Kempińskiego miałby dołączyć Krzysztof Kasprzak, który z kolei straci pracę w Stali Gorzów.
Następcą "Buczka" w GKM Grudziądz ma być "Kasper" (fot. Magazyn Żużel)
Oceniając wyniki w obu zawodników w 2020 roku trudno o pozytywy. Minimalnie lepszy okazał się Kasprzak, ale również znacznie poniżej oczekiwań. Zawodnik Moje Bermudy Stali Gorzów dostał szanse w 9 meczach, zdobywając 50 punktów i 5 bonusów.
Buczkowski zaliczył 12 meczów, w których uzbierał 40 punktów i 5 bonusów. Kapitan GKM rozmawiał z działaczami o swojej przyszłości w grudziądzkim klubie, ale zdecydował się - jak to określił - wyjść ze strefy komfortu, odbudować się i zacząć jeździć na poziomie, którego sam od siebie oczekuje.
Obaj żużlowcy, czyli Buczkowski i Kasprzak w tym sezonie zawiedli. Kapitan GKM wykręcił średnią biegową na poziomie 1,09 pkt. Z kolei Kasprzak zrobił 1,34 pkt. "Buczek" jest 2 lata młodszy od Kasprzaka, ale też już po trzydziestce. Czy "Kasper" zastąpi z powodzeniem Buczkowskiego w GKM?
Na razie jeszcze musimy poczekać, aż transferowe przymiarki staną się faktem i zainteresowane strony złożą autografy na dokumentach kontraktowych. Bo w żużlu, jak się zdążyliśmy przekonać, nic nie jest pewne, dopóki podpisany kontrakt nie trafi do klubowego sejfu.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz