Zamknij

Janusz Kołodziej i Martin Vaculik, czyli wytatuowana przyjaźń

07:54, 23.09.2020 Aktualizacja: 23:30, 19.07.2021
Skomentuj

Żużlowcy często ostro rywalizują ze sobą na torze. Później po zakończonych wyścigach ci sami zawodnicy potrafią być jednak najlepszymi przyjaciółmi. Świetnym tego przykładem są Janusz Kołodziej i Martin Vaculik. Słowak ma nawet wytatuowaną sylwetkę Kołodzieja na swoim przedramieniu.

- Martin wielokrotnie pokazywał mi swój tatuaż. Jesteśmy na nim przedstawieni razem, gdy przybijamy sobie żółwika po jednym z biegów w lidze szwedzkiej w barwach Lejonen Gislaved. Wygraliśmy wówczas 5:1 i walczyliśmy o mistrzostwo Szwecji, które ostatecznie udało się zdobyć. Tatuaż Martina bardzo odzwierciedla nasze prawdziwe sylwetki na motocyklach - powiedział dla Eleven Sports Janusz Kołodziej po meczu Falubazu Zielona Góra z Unią Leszno.

Martin Vaculik Martin Vaculik z charakterystycznym tatuażem na ręce (fot. Magazyn Żużel/Mariusz Cwojda)

Przyjaźń Martina Vaculika i Janusza Kołodzieja trwa już dłuższy czas. Obaj żużlowcy dobrze poznali się w 2012 roku, gdy razem jeździli w Unii Tarnów. Wówczas byli ważnymi ogniwami w zespole, który sięgnął po drużynowe mistrzostwo Polski.

W tym sezonie w spotkaniach Falubazu z Unią Vaculik i Kołodziej stanęli po przeciwnych stronach barykady. Obaj walczyli m.in. w ubiegłą niedzielę w wyścigu czternastym, gdzie górą okazał się Kołodziej.

- Martin gonił mnie przez cały wyścig. Musiałem zacząć pilnować krawężnika, bo bałem się, że Martin wjedzie mi pod łokieć. Całe szczęście udało mi się dowieźć zwycięstwo do mety - relacjonował swój wyścig Janusz Kołodziej na antenie Eleven Sports.

Po biegu obaj panowie podziękowali sobie za walkę. To w żużlu jest bardzo ważne, aby zawodnicy darzyli się wzajemnym szacunkiem. Tatuaż Martina Vaculika jest wyrazem koleżeństwa, ale jednocześnie pokazuje uznanie dla utytułowanego zawodnika, jakim jest Janusz Kołodziej.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%