Przeciera szlak, który wiele lat temu próbowali skutecznie przebić Einar Kyllingstad i po nim Rune Holta. Norwegowie, którzy zapragnęli zostać żużlowcami, o których dowie się świat i swoje osiągnęli. Teraz ich śladem próbuje podążać jeszcze nikomu nieznany Mathias Pollestad.
17-letni żużlowiec z Norwegii od ponad roku startuje na "pięćsetce", czyli krótko i jeszcze trudno ocenić jego umiejętności. Na pewno posiada predyspozycje do wyścigów na żużlu. W tym roku się o tym przekonamy, gdyż młody Norweg podpisał kontrakt z Moje Bermudy Stalą Gorzów i przygotowuje się do startów w U24 Ekstralidze.
- Ja byłem w Gorzowie na campie. Już za szansę jaką otrzymałem, żeby się pokazać, jestem wdzięczny i bardzo dziękuję. Zrobię wszystko, by wykorzystać szansę. Chciałbym zostać żużlowcem na poziomie polskiej ligi - zapewnia Mathias Pollestad.
Norweg ma mało okazji do ścigania. Ma nadzieję, że kontakty z Polska zaowocują większymi możliwościami. Pollestad nie nastawia się na wyniki. Jak twierdzi, one przyjdą z czasem. Musi dużo trenować.
- Żużel w Polsce jest dobrze zorganizowany. Takich treningów jak w Gorzowie potrzebuję jak najwięcej - uważa młody Norweg.
Żużel w Skandynawii jest popularny, ale tylko w Szwecji i Danii. W Norwegii czarny sport nie ma siły przebicia. Pollestad startował w Daugavpils w eliminacjach IMŚ juniorów.
- Słyszę. że jestem melodią przyszłości. Nie wiem, czy żartują, czy tak jest w rzeczywistości. Zobaczymy, jak sobie poradzę na polskich torach. Już nie mogę doczekać się - mówi z błyskiem w oku nowy zawodnik gorzowskiej Stali.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz