Piotr Protasiewicz zaczynał żużlową karierę w Falubazie Zielona Góra i w macierzystym klubie ją zakończy - taką podjął decyzję. Co prawda, niedawno prezes zielonogórskiego klubu Wojciech Domagała wspomniał publicznie, że wcale nie jest przesądzone, że "Pepe" w tym roku odstawi żużlowe motory.
Piotr Protasiewicz podtrzymuje decyzję o definitywnym zakończenie zawodniczej kariery. Żużlowiec podjął ją już jakiś czas temu, jeszcze przed wypadkiem i kontuzją. Zapowiedział, że to bez względu na to co się wydarzy. I że nawet tegoroczny wynika Falubazu nie będzie miał wpływu na decyzję kapitana drużyny. Także jeśli nie uda się powrót do ekstraligi.
- Zrobimy wszystko i ja dołożę wszelkich starań, by cel osiągnąć. Owszem, liga jest mocna i wyrównana i nie tylko Stelmet Falubaz myśli o awansie - mówi Piotr Protasiewicz.
Na dłuższą rozmowę z popularnym "PePe" zapraszamy na nasz kanał You Tube "Magazyn Żużel".
Ciąg dalszy tekstu pod materiałem video:
[WIDEO]449[/WIDEO]
Kapitan zielonogórskiej drużyny opowiedział nam nie tylko o aktualnej sytuacji w drużynie. Też o swojej karierze, o jej początkach, o startach w Polonii i Apatorze, o klanie Gollobów, o swojej rodzinie, o planach za metą, etc.
Protasiewicz zdradził, że odchodząc z bydgoskiej Polonii był blisko przeprowadzki do klubu z południa Polski, już nawet szukał mieszkania. Dopiero szarża prezesa Roberta Dowhana sprawiła, że sytuacja zmieniła się o 180 stopni. Protasiewicz wrócił wtedy do rodzinnego miasta.
Warto posłuchać wspomnień zawodnika, który współtworzy historię polskiego żużla, a także zapisał piękne karty w Falubazie i Polonii.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz