Boso, ale w ostrogach rozpoczęli sezon żużlowcy mistrza Polski. Mimo małych perturbacji finansowych (czy chwilowych, to się okaże?) przed startem ligi, rozpoczęli rozgrywki w wielki stylu. Fogo Unia Leszno najpierw pokonała na wyjeździe Moje Bermudy Stal Gorzów, by osiem dni później odprawić z kwitkiem Betard Spartę Wrocław.
To nie przypadek, że leszczynianie zainkasowali punkty, muszą być dobrze przygotowani. Przecież gorzowianie przed startem ligi prężyli muskuły. Po przedłużeniu umów z zawodnikami i sprowadzeniu Nielsa Kristiana Iversena mają być znacząca siłą w PGE Ekstralidze. Jeszcze więcej od swojej drużyny oczekują właściciele Betard Sparty Wrocław. Tymczasem, leszczynianie po jednej i drugiej ekipie przejechali się niczym Pendolino.
Piotr Rusiecki, współwłaściciel i prezes Fogo Unii Leszno, mówi otwarcie, czego oczekuje od swojej drużyny. Już nie 3,4, tylko 6! złotych medali DMP.
W ślady złotej drużyny
– W ciągu ostatnich trzech lat powtórzyliśmy spektakularny sukces klubu z lat osiemdziesiątych, kiedy to Unia zdobywała DMP w okresie 1987 – 1989. Nikogo zatem nie zdziwi, że w miarę jedzenia apetyt rośnie. Kolejnym naszym celem będzie maksymalne zbliżenie się do triumfów leszczyńskiego żużla z epoki nieodżałowanych Józefa Olejniczaka i Alfreda Smoczyka.
– To właśnie za czasów Józefa Olejniczaka nasz klub sześć razy z rzędu zwyciężył w DMP – zapowiedział prezes Piotr Rusiecki w orędziu przed sezonem zamieszczonym w programie zawodów na meczu Fogo Unii z wrocławska Spartą.
– Naturalnie zdajemy sobie sprawę z tego, jak trudno będzie w tym roku obronić tytuł mistrzowski, a co dopiero marzyć o kolejnych. Czeka nas zatem dużo pracy i wyrzeczeń.
Rusiecki docenia klasę konkurentów i podkreśla że w najlepszej lidze świata nie ma słabych drużyn. Wszyscy dodatkowo mobilizują się na mecze z Unią, by pokonać mistrza. Uważa, że na sukces składa się wiele czynników. Nie wystarczy praca i zaangażowanie zawodników, inwestowanie w sprzęt, ale potrzeba również szczęścia i wsparcia kibiców.
– Jeśli tylko dopisze nam szczęście i damy z siebie wszystko (…) Unia Leszno nadal będzie nie tylko hydrą z odradzającymi się głowami, ale także fortecą nieznającą goryczy porażki – uważa sternik drużynowego mistrza Polski z Leszna.