Jaka przyszłość czeka Wiktora Lamparta? Wychowanek Stali Rzeszów największe sukcesy osiągnął w wieku juniora, jeżdżąc dla Motoru Lublin. 22-latek zmienił kategorie wiekowa i pracodawcę. W FNS Apatorze Toruń nie ma lekko.
[ZT]30593[/ZT]
Wiktor Lampart w ub. sezonie należał do najlepszych juniorów w kraju. Kończąc wiek juniora wiedział, że w Lublinie może mieć trudniej ze zdobyciem miejsca w podstawowym składzie. W kategorii U-24 w Motorze prym wiedzie Dominik Kubera. Dlatego Lampart odważnie przyjął wyzwanie, gdy pojawiła się propozycja transferowa z Torunia.
- Ja nie spodziewałem się żadnej rewelacji, bo nie dość, że to pierwszy sezon startów po zakończeniu wieku juniora, to jeszcze doszła do tego zmiana klubu. Nie liczyłem na nic wielkiego i tak to mniej więcej wygląda - ocenia wyniki i postawę Lamparta trener Jan Ząbik. - Taki chłopak robił do tej pory punkty, ale większość z nich zbierał na innych juniorach. Tu już poziom jest inny i oczekiwanie też pewnie były inne.
- To nie ode mnie zależy i to nie ja będę decydował - zapewnia Ząbik i odsyła do decydentów. - Trzeba pytać właściciela klubu - pana Termińskiego, albo panią prezes.
Lampart niedawno odsłonił lekko kulisy wydarzeń, jakie miały miejsce w jego teamie. Zmiany jakie w nim nastąpiły, na pewno nie pomogły w poprawieniu wyniku sportowego. Może w dłuższej perspektywie czasu wpłyną pozytywnie na atmosferę w ekipie i co najważniejsze, jazdę i skuteczność zawodnika. Lampart rozstał się z mechanikiem i menadżerem Rafałem Trojanowskim. Temat zakończenia współpracy Lampart-Trojanowski ujrzał światło dzienne w "Magazynie PGE Ekstraligi" na antenie TV "Eleven Sports".
-Rafał powiedział, że nie jedzie z nami na zawody i chyba oczekiwał, że ja będę go prosił, żeby jechał. Stwierdziłem jednak, że to już koniec i że już na coś takiego sobie nie pozwolę. Powiedziałem mu, że jak tak chce, to niech nie jedzie z nami. To było niespełna dobę przed treningiem i później zawodami - opowiadał Lampart w TV "ES". — Nie dogadywaliśmy się. Za każdym razem, gdy szło mi gorzej, to zostawały przywoływane dziwne rzeczy, najmniejsze szczegóły mojego życia, np. przygotowanie do sezonu. Ja natomiast nie mam sobie nic do zarzucenia, bo zawsze każdą zimę poświęcam tylko żużlowi — dodaje 22-latek.
[ZT]30592[/ZT]
-On później stwierdził, żebyśmy nie bili piany i że on z nami pojedzie na ten trening, żeby było sprawiedliwie. Nie będę sobie na to jednak pozwalał, żeby on dzień przed zawodami mówił, że nie jedzie. Chcę mieć w teamie kogoś, przy kim nie będę się stresował i kłócił przed wyjazdem na zawody - uważa Lampart i w trybie awaryjnym znalazł pomoc u Grzegorza Rempały, który zajął miejsce Trojanowskiego.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz