Janusz Kołodziej ma czego żałować, bo przecież gdyby nie wypadek i kontuzja w meczu ligowym i absencja w pierwszym turnieju SEC w Częstochowie, to dzisiaj prawdopodobnie miałby powody do świętowania.
Kołodziej w wygrał ostatnią rundę tegorocznych mistrzostw Europy (SEC) w Pardubicach i ostatecznie sięgnął po brązowy medal. Dzisiaj może żałować, że nie mógł wystartować we wszystkich czterech turniejach. Z taka forma, jaka zaprezentował w walce o medal na Starym Kontynencie, to prawdopodobnie byłby zwycięzcą.
[ZT]31293[/ZT]
Rafał Gurgurewicz, żużlowy statystyk, wyliczył że Kołodziej w tegorocznym IME wykręcił średnią biegową 2,625 pkt. To jest drugi wynik w historii SEC. Lepszy był tylko Emil Sajfutdinov w 2015 roku (2,636).
- Jestem generalnie zadowolony - powiedział w telewizyjnym wywiadzie dla TVP Sport po zawodach w Pardubicach Janusz Kołodziej. - Wszedłem w cykl bez pierwszego finału, można było zadać sobie pytanie, po co w ogóle startuję, a znalazłem się na podium. Rzeczywiście, w każdych zawodach dobrze mi się układało. Zrobiłem ile mogłem, na tyle ile było mnie stać.
Kołodziej zaimponował swoją postawą i wynikami. Niestety, turniej w Pardubicach przerwano po czterech seriach startów z powodu opadów deszczu.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź www.magazynzuzel.pl Obserwuj nas!
[ZT]31292[/ZT]
Mistrzem został Duńczyk Mikkel Michelsen. jest to jego trzeci tytuł mistrzowski w indywidualnych mistrzostwach Europy. Dla Michelsena niezwykle cenne będzie również miejsce w Speedway Grand Prix 2024, bo przecież zwycięzca IME automatycznie awansuje do światowej elity. Duńczyk z SGP'2023 odpadnie, gdyż przed ostatnią rundą w Toruniu zajmuje 12 miejsce i jego strata punktowa jest tak duża, że w Toruniu nawet zwycięstwo nie zapewni mu utrzymania w SGP na przyszły sezon.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz