Rozmowa z Michałem Świącikiem - prezesem Eltrox Włókniarz Częstochowa
Bierze pan pod uwagę, że Leon Madsen odejdzie po tym sezonie z Częstochowy? Kończy mu się kontrakt, a były plotki, że dzwonił Motor Lublin ...
(fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda)
Proszę mi wierzyć, że każdy zawodnik z każdego klubu odejdzie. To jest tylko kwestia czasu. Wcześniej, czy później to się stanie. I tak będzie w każdym klubie, nie dotyczy to tylko Leona. Pytanie jest nietrafione, przynajmniej na razie. Leon Madsen czuje się w Częstochowie bardzo dobrze i ma tu zapewnione bardzo dobre warunki. Jego zadaniem jest tylko jak najlepiej jeździć. Jeżeli kiedykolwiek będzie chciał odejść, to jest tylko jego prywatna sprawa. Na siłę i wbrew jego woli nie będziemy przecież mogli go zatrzymać. Ja mam takie relacje z Leonem, że na ten moment jestem spokojny o jego pozostanie we Włókniarzu. Myślę, że chciałby jeździć w Częstochowie do końca swojej kariery.
Znam te słowa. Wielu zawodników tak mówi...
No tak, ale mam nadzieję, że w przypadku Leona nie będą to tylko słowa. A jak kiedyś postanowi inaczej? Czy to Leon, czy każdy inny zawodnik ma przecież prawo decydować o swojej przyszłości. Czy to Artiom Łaguta we Wrocławiu , czy Jason Doyle w Lesznie, też pewnie wiecznie nie będą. To są profesjonaliści i trudno ich na siłę zatrzymywać. Ja też mogę w mediach ropuszczać plotki, że komuś wyciągnę zawodnika z drużyny, no i co? To na razie tylko puste słowa.
Jakub Miśkowiak - ostatni sezon jako junior. Mateusz Świdnicki - ostatni sezon jako junior. Widzi pan już następców?
Oczywiście, że tak. Mamy takich następców.
Czyli Włókniarz nie sprowadzi juniorów z zewnątrz, tylko oprze się na swoich wychowankach?
Oczywiście, że nas na to stać. Ja staram się mieć zapewnioną formację juniorską na lata w Częstochowie. To są te inwestycje. Włókniarz co sezon wydaje na każdego z tych młodych ludzi po kilkaset tysięcy złotych. Po to, żeby myśleć o przyszłości. Po to, żeby oni później oddali te nasze inwestycje na torze, za odpowiedni i myślę fajny ekwiwalent zarobkowy. Myślę, że dajemy im zarobić godne pieniądze, ale też nikogo łańcuchem nie będę do Częstochowy przywiązywał. I proszę mi uwierzyć, mamy wiele grup w różnym wieku i młodzieżową przyszłość zapewnioną i to na kilka sezonów do przodu. Ale w drugą stronę też to działa. To znaczy, nie zamykamy się przed światem. Jeśli zgłosi się do Włókniarza jakiś dobry junior i będzie chciał się w naszym klubie rozwijać i zdobywać dla niego punkty, to ja nie mam nic przeciwko temu. I uważam, że tak to właśnie powinno wyglądać. Jeśli junior chce się uczyć rzemiosła żużlowego u boku Sławka Drabika, czy Józefa Kafla, to na pewno go nie przegonię.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz