Fredrik Lindgren wykuwa formę na desce

Zimowe przygotowania do sezonu żużlowego poszły w kierunku indywidualnych treningów. Zawodnicy wolą sami przygotowywać się do rozgrywek. W siłowni, w górach czy nad morzem - panuje pełna dowolność. Jedni jeżdżą na nartach, inni, jak Fredrik Lindgren, surfują na desce.

Fredrik Lindgren wykorzystuje trend, jaki od dłuższego czasu obserwujemy w przygotowywaniu się żużlowców do sezonu. Już mało który klub żużlowy organizuje zimowy obóz lub zgrupowanie z udziałem całej drużyny. Trenerzy zostawiają żużlowcom dowolność. To w końcu dobrze opłacani profesjonaliści i sami dobrze wiedzą, co robić by wykuć formę. Najczęściej zaczynają od... ładowania akumulatorów w górach, ale nie tylko. Kto nie lubi zimy, ten wyjeżdża i szuka słonecznych promieni poza Europą.

Tak zrobił na przykład Fredrik Lindgren. Szwed niedawno zmienił stan cywilny i razem z małżonką Caroliną, która jest jego menadżerką, postanowili wyjechać. "Fredka" przygotowuje się do ligi w Ahangama na Sri Lance. Jest tam piękna pogoda, świetne warunki do surfowania, piaszczysta plaża, profesjonalny fitness club i wszystko, co sportowiec potrzebuje do wykuwania kondycji, sprawności i wytrzymałości na cały 2020 rok. Popularny Fredka połączył więc przyjemne z pożytecznym.

Fredrik Lindgren zapowiada, że chciałby w tym roku mocno zaakcentować swoja obecność w Speedway Grand Prix. Szwed marzy o medalu. Twierdzi, że jego klubowy zespół - Włókniarz Częstochowa - może być niespodzianką w walce o play off i pozytywnie zaskoczy nie tylko swoich kibiców, ale również konkurentów w PGE Ekstralidze.

Po okresie takich indywidualnych zimowych przygotowań przyjdzie w końcu czas na "zajęcie w grupie" i integrację zespołów. Trenerzy starają się to robić organizując przed startem rozgrywek wspólne treningi na torze motocrossowym i żużlowym. W lutym i marcu sporo ekip żużlowych wyjeżdża do Hiszpanii, do Włoch lub na Bałkany, żeby pojeździć, testować silniki i "złapać rytm".

fot.IG F.Lindgren