Jeśli Betard Sparta Wrocław w najbliższym czasie nie zdetonuje bomby transferowej, to Platinum Motor Lublin będzie zdecydowanym faworytem przyszłorocznych rozgrywek PGE Ekstraligi. Wicemistrzowi Polski z Wrocławia brakuje juniora na poziomie, jaki prezentował w tym roku Bartłomiej Kowalski. Zgadzacie się z naszą opinią?
Przyjrzeliśmy się kadrom wszystkich drużyny w PGE Ekstralidze. Zespoły oceniamy na podstawie składów na papierze, bo dopiero na wiosnę nastąpi prawdziwa weryfikacja ich siły, gdy żużlowcy wyjadą na tor. Co nam rzuciło się w oczy, to liga może być bardziej wyrównana, niż w tym roku. Wszystko za sprawą beniaminka rozgrywek, który powinien wnieść więcej do ligi.
[ZT]31749[/ZT]
Platinum Motor Lublin, czyli mistrz Polski, konsekwentnie buduje swoją siłę i dokłada nowe elementy twierdzy. Szeroko komentowane rozstanie z Jarosławem Hampelem, to strata dla zespołu. Zmianę wymusił regulamin, więc ktoś musiał polecieć. Owszem, pojawia się pytanie, czy musiał to być Hampel? Tak zdecydowały władze klubu.
Za to transferowym majstersztykiem w wykonaniu prezesa Jakuba Kępy było sprowadzenie do Motoru Wiktora Przyjemskiego. Najlepszy dostępnym junior na rynku transferowym może okazać się kluczową postacią w walce o tytuł drużynowego mistrza Polski.
Motor zainwestował w reprezentanta Polski juniorów. Tego nie zrobiła Betard Sparta Wrocław, która po przejściu Bartłomieja Kowalskiego do grupy seniorów, posiada dziurę w kategorii juniorów. Kowalskiego w przyszłym roku na pewno nie zastąpią ani Kacper Andrzejewski, ani Filip Seniuk. Wrocławianom potrzebny jest ktoś taki jak Przyjemski, albo Jakub Krawczyk lub Damian Ratajczak. Junior, który wejdzie do zespołu i będzie zdobywał punkty. Wrocławianie mogli sięgnąć po Mateusza Bartkowiaka ze Stali Gorzów lub Krzysztofa Sadurskiego z Cellfast Wilków Krosno, ale na razie tego nie zrobili. Postanowili zainwestować w juniora, który ma 16 lat i powinien się rozwijać. Inwestycja ma wymiar długoterminowy.
[ZT]31746[/ZT]
Dlatego wcale nie jesteśmy pewni, że Betard Sparta ze swoimi gwiazdami - Maciej janowski, Tai Woffinden, Artiom Łaguta, Daniel Bewley i Bartłomiej Kowalski (U-24) wciągnie żółto-czerwony wóz na sam szczyt rozgrywek. Już nieraz przekonaliśmy się, jak ważną rolę w zespole odgrywają i mają wpływ na wynik drużyny, dobrze punktujący juniorzy. Tych jednak może zabraknąć Sparcie w 2024 roku.
Może okazać się, że Apator Toruń przy wsparciu nowego trenera-menadżera Piotra Barona pójdzie w górę. Brązowy medal zdobyty w tym roku, tylko rozpalił nadzieje władz klubu, zawodników i kibiców. W Toruniu, podobnie jak we Wrocławiu, brakuje dobrych juniorów. Właściciel Apatora więcej transferów nie planuje, więc Baron spróbuje odbudować Krzysztofa Lewandowskiego. Młodzieżowca, który potrafi ścigać się, ale wciąż nie rozwinął skrzydeł.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź www.magazynzuzel.pl Obserwuj nas!
Z juniorami mają problem w kilku drużynach. Tauron Włókniarz Częstochowa konsekwentnie stawia na wychowanków, więc może w końcu odpalą. Tym bardziej, że kierownictwo klubu cały czas inwestuje i poszerza struktury i bazę. Z młodzieżą pracuje Sebastian Ułamek i zbiera dobre recenzje. Włókniarz próbuje jeszcze poukładać i naprawić funkcjonowanie sztabu szkoleniowego, do którego było wiele zastrzeżeń. Brak komunikacji podczas meczów był wielokrotnie zauważalny w parku maszyn i co gorsza, zamieszanie i bałagan organizacyjny powtarzały się.
Juniorów na miarę ekstraligi nie ma też Enea Falubaz Zielona Góra, ale beniaminek nie poddaje się i wciąż szuka. W jego orbicie zainteresowań znajdują się Franciszek Majewski z Metaliki Kolejarza Rawicz, Maksym Borowiak z Fogo Unii Leszno, Oskar Hurysz ze Stali Gorzów, który w tym roku ścigał się w ekipie PSŻ Poznań. Zielonogórzanie mają jeszcze trochę czasu, gdyż okienko transferowe dopiero zostanie otwarte. Duet Hurysz-Borowiak, albo Borowiak-Majewski, czy Majewski-Hurysz dają nadzieję, ale czy są gwarancją zdobyczy punktowych w ekstralidze, która stanowi dla nich nowość?
[ZT]31739[/ZT]
Mniej kłopotów z juniorami mają w Lesznie i Grudziądzu, ale w Lesznie znaków zapytania nie brakuje.
Nowy trener bez doświadczenia (Rafał Okoniewski), nowy zawodnik na pozycji U-24 (Keynan Rew) i nowy senior (Andrzej Lebiediew), czyli transfery z dużym znakiem zapytania. Mogą okazać się strzałem w dziesiątkę, ale nie muszą. Nieprzypadkowo, były selekcjoner reprezentacji Polski Marek Cieślak, obawia się o przyszłość leszczyńskich "Byków" w 2024 roku. Były "Narodowy" twierdzi, że Unia i Falubaz będą ze sobą bezpośrednio rywalizować o pozostanie w ekstralidze. Na papierze lepiej od Unii i Falubazu wygląda ZOOleszcz GKM Grudziądz. Wzmocnienie Jasonem Doyle'm i powrót Kevina Małkiewicza powinny przynieść efekty. Do tego jeszcze sprowadzenie Jaimona Lidseya, który z roku na rok, rośnie w ekstralidze. Zapowiada się naprawdę ciekawy sezon na Hallera.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz