Żużel w latach 40. i 50. zdobywał coraz szersze grono sympatyków, a obiekty żużlowe powstawały w miejscowościach, które dzisiaj zupełnie nie kojarzą nam się z czarnym sportem. Fascynacja wyścigami motocyklowymi dotarła również do Czeladzi, gdzie w latach 50. prężnie funkcjonował klub żużlowy.
Chociaż sport żużlowy zawędrował do Polski już w latach międzywojennych, prawdziwy rozkwit tej dyscypliny sportu nastąpił tuż po wojnie, kiedy zmęczeni okupacją ludzie pragnęli ucieczki od okrutnych wspomnień. Funkcję katalizatora emocji pełniły kultura, sztuka i sport. Wyścigi żużlowe należały do najchętniej oglądanych dyscyplin, ponieważ rozpalały widzów swoją ekstremalną formą. Niczym grzyby po deszczu zaczęły pojawiać się nowe tory, a Polski Związek Motorowy już w 1949 roku oferował instrukcję budowy toru do wyścigów żużlowych. Wiele obiektów powstawało na bieżniach lekkoatletycznych bez zachowania szczególnej troski, jeśli chodzi o bezpieczeństwo zarówno widzów, jak i zawodników.
Pionier Jan Ciszewski
W 1948 roku przeprowadzono eliminacje do ligi żużlowej, w których wzięło udział szesnaście wytypowanych przez PZM klubów. Warto wspomnieć, że chętnych do udziału w rywalizacji było więcej. Trudno powiedzieć, czy w gronie zainteresowanych walką o ligowe punkty był klub z Czeladzi, jednak pewne jest, że pierwsza sekcja motocyklowa w tym mieście powstała w klubie sportowym GKS Brynica rok wcześniej. Mało kto wie, że w barwach Brynicy próbował swoich sił na żużlu Jan Ciszewski, którego krótką karierę zakończył wypadek, po którym zajął się prowadzeniem sportowych zawodów w roli spikera.
Czeladź nad rzeką Brynica znajduje się w województwie śląskim. Jest najstarszym miastem w Zagłębiu Dąbrowskim. Prawa miejskie otrzymała w XIII wieku
Jak wspomina na łamach "Zeszytów Czeladzkich" nieżyjąca już Krystyna Górna - pasjonatka sportu żużlowego i wielka fanka Janusza Kołodzieja: "W 1948 roku w wyniku połączenia klubów CKS i GKS Brynica utworzono KS Górnik Czeladź. W tym wielosekcyjnym klubie swoje miejsce znalazła także sekcja motorowo-żużlowa i rajdowa." (Zeszyty Czeladzkie 16‒2011).
Do grona wyróżniających się czeladzkich zawodników należeli wtedy Dominik Gracyalny (mistrz Śląska w klasie 250 ccm) oraz Józef Herman, wówczas czołowi zawodnicy rajdowi kraju, w przyszłości będący filarami żużlowego Górnika.
Strzępy wiadomości, które dotrwały do naszych czasów, pozwalają nam stwierdzić, że klub z Czeladzi uczestniczył w rozgrywkach regionalnych. W roku 1950 na pewno rywalizował w okręgu katowickim z rezerwami Budowlanych Rybnik i Unii Cieszyn. Jaka była kolejność i wyniki rozgrywanych wówczas trójmeczów? Dzisiaj, niestety, nie sposób tego ustalić.
Chaos na starcie
Rok 1951 przyniósł ogromne zmiany w polskim żużlu. "Decyzją Wydziału Kultury Fizycznej przy Centralnej Radzie Związków Zawodowych w miejsce dotąd istniejących klubów ligowych powstały centralne sekcje żużlowe zrzeszeń sportowych i tylko one miały prawo występować w lidze, ograniczonej do jednej klasy" (Żużlowe Vademecum. Liga Polska 1948‒1975).
Rok 1949. Poświęcenie motocykli KS Brynica
Oczywiście zmianom towarzyszył chaos. Najpierw do rywalizacji miało przystąpić sześć ekip, później osiem, a w ostatniej chwili zdecydowano się na dopuszczenie do walki o medale dziesięciu zespołów. Postanowiono zrezygnować z trójmeczów na rzecz dwumeczów, z tym, że bez potyczek rewanżowych. Rok później reforma poszła jeszcze dalej. Wprowadzono betonowe płyty na starcie i zmniejszono liczbę spotkań z 45 do 28, co pozwoliło zaoszczędzić drogocenne JAP-y.
Pierwszym zawodnikiem, mającym wypróbować FIS-a podczas oficjalnych zawodów był Edward Kupczyński. Premiera wypadła wyśmienicie. Komplet punktów i nowy rekord toru świadczyły o tym, że mamy do czynienia z przełomem
Zmiany miały ogromny wpływ na funkcjonowanie pozostałych klubów. Pasjonatów sportu żużlowego było więcej niż miejsc w drużynach dopuszczonych do ligi, w związku z czym nadal rozgrywano towarzyskie turnieje, zarówno drużynowe, jak i indywidualne. Polski Związek Motorowy zdecydował się na organizację mistrzostw Polski na maszynach przystosowanych i chociaż imprezy tego typu w coraz mniejszym stopniu przypominały "prawdziwy" żużel, cieszyły się olbrzymim zainteresowaniem kibiców.
Połowa lat 50. Józef Herman, Michał Czerny, Zbigniew Sapota, Dominik Gracyalny przed zawodami
Popularność zawodów na maszynach przystosowanych sprawiła, że w mistrzostwach utworzono aż cztery strefy (północną, południową, wschodnią i zachodnią), dodatkowo dzielone na okręgi. Górnik Czeladź startował oczywiście w okręgu katowickim, gdzie musiał uznać wyższość rezerw Włókniarza Częstochowa. Barw Górnika, zarówno w zawodach drużynowych, jak i indywidualnych, bronili między innymi: Waldemar Szczechla, Dominik Gracyalny, Józef Herman, Mirosław Kolenda czy Ziętek.
Z Czeladzi najbliżej na żużel jest do Chorzowa, Świętochłowic i Częstochowy
Zbierane przez lata doświadczenie zaprocentowało wielkim sukcesem, jakim był bez wątpienia triumf w strefie południowej mistrzostw Polski maszyn przystosowanych rok później. Zwycięstwo było udziałem: Waldemara Szczechli, Dominika Gracyalnego, Ziętka i Zbigniewa Sapoty. Finał zaplanowano na 15 listopada, jednak do Leszna ekipa z Czeladzi, z niewiadomych przyczyn, nie dotarła. Gwoli ścisłości dodajmy, że mecz pomiędzy rezerwami Unii Leszno a drużyną Gwardii Toruń rozstrzygnęli na swoją korzyść gospodarze, wygrywając aż 34:14.
FIS dał impuls
Rok 1954 przyniósł zmiany, które zapoczątkowały drogę ku normalnym rozgrywkom ligowym. Zespoły walczące o medale wreszcie walczyły systemem każdy z każdym, zarówno na torze własnym, jak i rywala. Amatorska rywalizacja na maszynach przystosowanych niemal zamarła. W miarę regularnie ścigano się wyłącznie w okręgu poznańskim, ale były to zawody o charakterze towarzyskim.
Prawdziwy żużel pchnęła do przodu konstrukcja polskiego silnika. Chodzi oczywiście o FIS-a, którego pierwsze próby przeprowadzono 30 kwietnia 1954 roku. Dokonał ich jeden z konstruktorów - Tadeusz Fedko. Natomiast pierwszym zawodnikiem, mającym wypróbować FIS-a podczas oficjalnych zawodów, był Edward Kupczyński. Premiera wypadła wyśmienicie. Komplet punktów i nowy rekord toru świadczyły o tym, że mamy do czynienia z przełomem.
Czeladź, lata 50. Osoby funkcyjne podczas rozgrywania zawodów żużlowych z udziałem miejscowej Brynicy.
Dostępność polskiej konstrukcji rodem z Rzeszowa miała oczywisty wpływ na rozwój lig w Polsce. Już w 1955 roku powołano drugoligowy front, a na maszynach przystosowanych ścigano się nadal niemal wyłącznie w Poznańskiej Lidze Okręgowej, która de facto nie została ukończona. Czas pionierów dobiegał końca, następowała nowa epoka...
Podzielili ligę
Również dla żużlowców z Czeladzi, którzy w 1956 roku zgłosili się do ligowych rozgrywek, obok dwudziestu trzech innych zespołów. Ogromna liczba chętnych do jazdy zmusiła władze do podziału najniższej klasy na dwie grupy - północną i południową. Górnik znalazł się rzecz jasna w tej drugiej, a start w lidze umożliwiły mu pożyczki, jakie na rzecz zakupu motocykli zaciągnęli pracownicy związanej z klubem kopalni. Warto również wspomnieć, że na nowe maszyny przyszło zawodnikom czekać. W pierwotnie zaplanowanym terminie startu ligi nie mieli w warsztacie żadnego motocykla. Podobnie zresztą jak ekipa Gwardii Stalinogród (chodzi oczywiście o Katowice). Problemy drużyn przyczyniły się do tego, że II liga wystartowała dopiero pod koniec maja.
Cztery FIS-y służyły walczącym o punkty żużlowcom Górnika, którzy na finiszu mogli pochwalić się sześcioma punktami i szóstym miejscem w grupie. Wynik byłby zapewne lepszy, gdyby nie frycowe, które nieraz przyszło im zapłacić (remisy z AMK Nowa Huta czy Ślęzą II Wrocław). Prawdziwym świętem było jednak bez wątpienia zwycięstwo w Nowej Hucie 27:24, do którego czeladzian poprowadził notujący komplet punktów Waldemar Szczechla. Oprócz niego barw Górnika bronili w pierwszym ligowym sezonie: bracia Stanisław i Michał Czerni, Józef Herman, Dominik Gracyalny, Janusz Kocot, Mirosław Kolenda, Lech Krystkowiak, Julian Machura, a także Janik i Tomaszewski.
Blask pierwszy w Polsce
W 1956 roku miało miejsce jeszcze jedno wyjątkowe wydarzenie. Na stadionie Górnika Czeladź zamontowano i uruchomiono pierwsze w Polsce sztuczne oświetlenie!
Pierwsze w Polsce sztuczne oświetlenie toru żużlowego w Czeladzi
- Był to naprawdę piękny jak na ówczesne czasy stadion - wspomina Antoni Krawczyk, pasjonat historii Czeladzi, emerytowany nauczyciel i zapalony filatelista, który miał okazję oglądać zawody na sztucznie oświetlonym obiekcie na własne oczy. - Każdy chciał zobaczyć, jak to wszystko wygląda przy sztucznym oświetleniu. Dzieci uciekały się do różnych sposobów, aby znaleźć się na widowni, bo wstęp bez opiekuna był zakazany. Na otwarcie przyjechał zespół z Pragi. Górnika wzmocnił sam Paweł Waloszek.
Zespół Górnika szykował się do walki o drugoligowe punkty w sezonie 1957, nie spodziewając się, że sport żużlowy czeka kolejna reforma...
Za miesiąc zaprezentujemy drugą część artykułu, w którym między innymi o przyczynach zdegradowania drużyny z Czeladzi do III ligi w trakcie trwania rozgrywek sezonu 1958 oraz otoczonej aurą tajemnicy likwidacji sekcji żużlowej, która nastąpiła dwa lata później
Bartłomiej Jejda
Wszystkie zdjęcia pochodzą ze zbiorów Stowarzyszenia Miłośników Czeladzi
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz