Zamknij

Ostrów taki słaby, czy Grudziądz taki mocny?

09:48, 11.04.2022 Aktualizacja: 09:59, 11.04.2022
Skomentuj

Beniaminek ekstraligi jest słaby, czy ZOOleszcz GKM Grudziądz aż taki mocny, że wygrywa z nim, i to na jego torze, różnicą aż 20 punktów? Takie pytanie zadajemy sobie nie tylko my w redakcji, ale też duża część żużlowej Polski.

Nie odkryjemy Ameryki, pisząc że Arged Malesa Ostrovia będzie musiała wznieść się na wyżyny, żeby utrzymać się w ekstralidze. Po pierwsze, że rywale mają większe doświadczenie w elicie, głośniejsze nazwiska zawodników i większe budżety. Po drugie, Ostrovia po awansie nie zdecydowała się na transfery topowych zawodników. Ale nawet jeśli w Ostrowie Wielkopolskim chcieliby ruszyć na zakupy w okienku transferowych, to na żużlowym rynku stały puste stragany. Wszyscy lepsi zawodnicy mieli podpisane kontrakty.

W tej sytuacji trener Mariusz Staszewski i prezes Waldemar Górski musieli wybierać. Zdecydowali się na sprowadzenie niechcianego w Toruniu Chrisa Holdera i to w zasadzie był jedyny transfer. Po pierwszym meczu widać, że Australijczyk objeżdżony w ekstralidze poradził sobie i nie zawiódł. Pozostali zawodnicy Ostrovii w meczu z GKM zderzyli się z elitą jak ze ścianą.

Arged Malesa Ostrów inauguracja sezonu 2022 (fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda) W niedzielę w Ostrowie było przeraźliwie zimno, ale na trybunach gorąco. Świętowano pierwszy mecz w ekstralidze...

Chris Holder (fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda) ... ale świętowanie nie trwało długo...

Po jednym meczu nie można skreślać beniaminka rozgrywek. Na porażkę złożyło się kilka czynników. Nie tylko brak gwiazd w zespole czy zawodników z doświadczeniem w ekstralidze, chociaż Grzegorz Walasek, Tomasz Gapiński mają za sobą ściganie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Ale to już było. Ostrów przez ostatnie 24 lat oglądał ekstraligę jedynie w telewizji. Klub i miasto poradziło sobie organizacyjnie. Pani Prezydent Ostrowa Beata Klimek witając kibiców na pierwszym meczu, mówiła, że samorząd zainwestował w stadion miejski 26 milionów złotych.

Najważniejszy jest jednak czynnik sportowy. Ostrovia przegrała z GKM i z pogodą, chociaż mecz udało się zorganizować i przeprowadzić bez przeszkód. Ale nie jest tajemnicą, że w obawie przed deszczem owal został przykryty plandeką. Drużyna nie trenowała na nim przez kilka dni. nawierzchnia była twarda jak skała, co dla GKM okazało się wodą na młyn. Grudziądzanie od dawna uwielbiają ścigać się na tzw. betonie.

- Przygotowaliśmy się do tego spotkania najlepiej jak było nam dane. Tor od wtorku był przykryty, więc praktycznie przez tydzień nie mogliśmy na nim trenować. Nie zmienia to jednak faktu, że byliśmy po prostu drużyną słabszą w konfrontacji z GKM. Przemek Pawlicki z kolegami pokazali nam nasze miejsce w szeregu. Musimy bardzo dużo potrenować lub popracować, aby te wyniki były lepsze - mówił po meczu Tomasz Gapiński z Arged Maklesa Ostrovii Ostrów Wlkp.

W Ostrowie mają nad czym myśleć. Następny mecz już w weekend. Tym razem wyjazdowy. W Toruniu poprzeczka zostanie wysoko zawieszona.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%