Zamknij

Burzliwy koniec Górnika Czeladź cz.II

18:10, 12.12.2019 Aktualizacja: 18:07, 24.05.2021
Skomentuj

Rozwój sportu żużlowego oraz pojawienie się na rynku FIS-a sprawiły, że do oficjalnych rozgrywek zgłaszało się mnóstwo zespołów. Jednym z nich był Górnik Czeladź, debiutujący w oficjalnych rozgrywkach typowo żużlowych w 1956 roku. Wydawało się, że przed czeladzkim żużlem rozbłysła świetlana przyszłość...

Pierwszą część tekstu znajdziecie tutaj:

Żużlowcy z Czeladzi po debiucie w II lidze żużlowej szykowali się do następnego sezonu z wiarą, że zebrane doświadczenie pozwoli im osiągnąć lepszy rezultat. Spotkało ich jednak spore rozczarowanie, bowiem Główna Komisja Żużlowa przy Polskim Związku Motorowym podjęła decyzję o utworzeniu trzech klas rozgrywkowych! Do nowo zgłoszonych zespołów dokooptowano ekipy, które w swoich grupach zajęły miejsca 5-8. Zlikwidowano dwie grupy drugoligowe, ale postanowiono, że znany z ubiegłorocznych rozgrywek format zostanie zastosowany na najniższym szczeblu rozgrywek.

Rywalami żużlowców z Czeladzi, którzy do rozgrywek mieli przystąpić pod nową nazwą (CWK - Czeladzki Węgiel Kamienny), miały być drużyny Unii Tarnów, Legii Krosno, Sparty II Wrocław i PZM (AMK) Kraków.

Zaciętą walkę o awans ligę wyżej, uzyskiwany przez zwycięzcę grupy, toczyły drużyny z Krakowa i właśnie Czeladzi. Ostatecznie, dwa potknięcia czeladzian (w Krakowie i na zakończenie sezonu w Krośnie z outsiderem rozgrywek) przesądziły, iż małymi punktami lepsza okazała się drużyna AMK Kraków.

Punkty dla CWK Czeladź zdobywali: Józef Herman (45 punktów - śr. mecz. 6,43), Waldemar Szczechla (43 - 6,14), Michał Czerny (43 - 5,38), Dominik Gracjalny (35 - 5,00), Witold Kamiński (25 - 3,57), Stanisław Czerny (24 - 3,00), Mirosław Kolenda (13 - 4,33), Józef Fijałkowski (6 - 6,00), Jan Bogolubow (1 - 1,00), Jan Wiśniewski (1 - 0,50).

Perspektywa ponownego uczestniczenia w rozgrywkach III ligi - której poziom nie był najwyższy, a liczne upadki niepokoiły działaczy polskiego żużla - na pewno nie napawała czeladzkich żużlowców optymizmem. Tymczasem los się do nich uśmiechnął i po rozpadzie krakowskiego zespołu na dwie odrębne organizacje - Wandę Nowa Huta i Cracovię Kraków, zespół z Czeladzi znalazł się na zapleczu I ligi.

- Żużel rozwijał się bardzo dobrze - wspomina pan Antoni Krawczyk, emerytowany nauczyciel, zapalony filatelista, a przede wszystkim miłośnik Czeladzi, doskonale pamiętający czasy startów zespołu z Czeladzi w rozgrywkach żużlowych. - Duży wkład w to mieli mechanicy Eugeniusz Konieczny i Władysław Herman. Początkowo warsztat znajdował się przy ulicy Staszica, później przeniesiono go na ulicę Legionów. Chyba każdy młody człowiek chciał choć na chwilę dotknąć motocykla, przeprowadzić go z warsztatu na stadion bądź odwrotnie - śmieje się.

Drużynę (przemianowaną na CKS Czeladź) przed sezonem wzmocnił doświadczony 42-letni Paweł Dziura, finalista mistrzostw Polski 1947 (podział na klasy), 1949 (VII miejsce), 1950 (VI miejsce), 1951 (VIII miejsce), 1952 (IX miejsce), 1953 (XII miejsce), 1955 (niesklasyfikowany, wystartował w dwóch turniejach).

Chociaż inauguracja sezonu nie wypadła zbyt okazale (porażka 32:45) ze Startem Gniezno, później było coraz lepiej. Remisy ze Skrą Warszawa oraz Kolejarzem Rawicz i zwycięstwa nad Ostrovią Ostrów czy Stalą Gorzów dawały nadzieję, że czeladzianie po okrzepnięciu na drugoligowym froncie wkrótce zaatakują krajową czołówkę. Stało się jednak inaczej, a przyczyna rozwiązania sekcji żużlowej nie miała nic wspólnego ze sportem.

Jeszcze nie było typowych "żużlówek"

6 lipca do Czeladzi przyjechała drużyna Tramwajarza Łódź. Nerwowo zrobiło się już w trzecim wyścigu, kiedy to sędzia wykluczył Kamińskiego za niebezpieczną jazdę i przewrócenie przeciwnika. Decyzja arbitra spotkała się oczywiście z głośnym sprzeciwem kibiców i... organizatorów. Po chwili sytuacja wydawała się być opanowana i zawody kontynuowano. Krótko później doszło do kolejnej kontrowersji.

Krystyna Górna pisze na łamach "Zeszytów Czeladzkich": "Paweł Dziura, mimo wykluczenia za zerwanie taśmy w VIII wyścigu, nie zjechał do parkingu, lecz wziął udział w powtórce, naubliżał też sędziemu zawodów. GKŻ postanowiła zespół zdegradować do III ligi, stadion zamknąć do końca rozgrywek, a Pawła Dziurę zdyskwalifikować na trzy lata" (Zeszyty Czeladzkie, 16-2011).

Być może kara byłaby mniej dotkliwa, gdyby po zakończeniu zawodów Dziura z działaczami nie poddawali w wątpliwość uprawnień sędziego do prowadzenia zawodów żużlowych oraz nie wzywali milicji, mającej sprawdzić trzeźwość arbitra. Władze miały też zapewne na uwadze sytuację sprzed miesiąca, kiedy to na tym samym torze część kibiców oraz działaczy siłą usunęła z toru Jana Kolbera z Kolejarza Rawicz, ponieważ uznała, że... powinien zostać wykluczony.

Wszystkie spotkania anulowano, a zespół został zdegradowany do III ligi. Tym samym, ponieważ nieco wcześniej z ligi wycofał się zespół KKS-u Katowice, drugoligowe rozgrywki straciły na rytmiczności.

W niechlubnym sezonie 1958 barw CKS-u Czeladź bronili: Jan Bogolubow, Jerzy Borkowski, Mi- chał Czerny, Stanisław Czerny, Paweł Dziura, Józef Herman, Franciszek Hudała, Witold Kamiński, Mirosław Kolenda, Julian Machura, Waldemar Szczechla.

Wydawało się, że trzecioligowa banicja nie potrwa długo, tym bardziej, że CKS został wzmocniony kilkoma zawodnikami. Niestety nadzieje fanów z Czeladzi szybko zostały rozwiane. Dość powiedzieć, że na pierwsze zwycięstwo przyszło im czekać aż do VI rudy rozgrywek (40:38 ze Spartą Śrem), a z dwóch meczowych punktów cieszyli się jeszcze... tylko jeden raz.

Nie można powiedzieć, by czeladzianie cieszyli się nadmiarem sportowego szczęścia. Wystarczy wspomnieć dwa zremisowane spotkania, czy minimale porażki z Legią Krosno oraz Polonią Piła. Mimo wszystko wynik sportowy - miano czerwonej latarni III ligi, był sporym rozczarowaniem dla wszystkich, którym dobro czeladzkiego żużla leżało na sercu.

Kto zdobywał punkty w sezonie 1959 dla CKS-u Czeladź? Mirosław Kolenda (151 punktów - 10,79), Krystian Fołtyn (79 - 5,64), Waldemar Szczechla (62 - 6,20), Józef Herrman (54 - 4,50), Jerzy Borkowski (43 - 3,91), Bogdan Kurzak (38 - 3,80), Stanisław Czerny (15,5 - 2,21), Lech Krystkowiak (7 - 0,78), Jan Kapuścik (3 - 1,50), Jan Bogolubow (1 - 0,50), E. Skąpski (0 - 0,00), Franciszek Waloszek (0 - 0,00).

Marnym pocieszeniem był fakt, że władze polskiego żużla zdecydowały się na likwidację trzecioligowego frontu i powrót do dwóch klas rozgrywkowych. To posunięcie nie było w stanie uratować sekcji żużlowej w Czeladzi. W roku 1960 CKS najpierw przegrał wyraźnie w Nowej Hucie (31:46), później na własnym torze przegrał ze słabiutką Cracovią 35:43, następnie nastąpiła seria kompromitujących porażek w Łodzi (20:58), u siebie z Legią Krosno (21:56) oraz w Świętochłowicach 21:57. Właśnie spotkanie, rozegrane 15 maja 1960 roku, było ostatnim żużlowym meczem z udziałem CKS-u Czeladź. Barw czeladzian bronili w nim: Lucjan Krupiński 3 (1,0,1,1), Krystian Fołtyn 6 (2,1,u,2,1), Jerzy Borkowski 4 (2,u,2,0,0), Jan Kapuścik 3 (0,1,1,1), Wiesław Kołodziejski 4 (1,1,2,u), Franciszek Kukuła 1 (0,0,1,0), Józef Herman NS. Warto wspomnieć, że ostatnim żużlowcem, który dla czeladzian wygrał indywidualnie wyścig był Krystian Fołtyn i stało się to 24 kwietnia w meczu z Cracovią Kraków. W całym sezonie dokonał tego zresztą cztery razy. Oprócz niego sztuka ta udała się jeszcze tylko Wiesławowi Kołodziejskiemu (dwa razy) i Jerzemu Borkowskiemu (raz).

26 kwietnia 1959 r. MKS Czeladź przed meczem z Cracovią Kraków

Nawet miejscowi nie do końca wiedzą dlaczego sekcja żużlowa wycofała się z rozgrywek. Nieoficjalnie mówi się o jakimś wypadku do którego doszło w warsztacie. Zresztą może być to dobry trop, bowiem wspominana już kilkukrotnie Krystyna Górna, pisze: "Trudno dziś odpowiedzieć na pytanie, dlaczego drużyna nie odniosła ani jednego zwycięstwa i oddawała mecze bez walki. Być może zadecydowały o tym błędy organizacyjne lub brak funduszy, wiemy bowiem, że zniszczeniu uległ prawie cały sprzęt." (Zeszyty Czeladzkie, 16-2011).

Zakończenie krótkiego, aczkolwiek burzliwego, epizodu z udziałem zespołu w Czeladzi w żużlowych rozgrywkach ligowych, było również końcem kariery wielu zawodników. Niewielka garstka żużlowców kontynuowała starty. Michał Czerny trafił do Kolejarza Opole, Mirosław Kolenda bronił barw Wandy Nowa Huta, Lucjan Krupiński trafił na lata do Włókniarza Częstochowa, zaś Krystian Fołtyn zadomowił się w Śląsku Świętochłowice. Reszta zajęła się pracą zawodową, tak jak chociażby Dominik Gracyalny, przez lata idol miejscowej publiczności.

Dzisiaj żużla nad Brynicą już nie ma. Mało kto pamięta, że zawody ściągały kibiców z Będzina i części obszarów Śląska oraz niemal całego Zagłębia Dąbrowskiego.

BARTŁOMIEJ JEJDA

Wszystkie zdjęcia pochodzą ze zbiorów Stowarzyszenia Miłośników Czeladzi, któremu autor dziękuję za współpracę.

Bibliografia: Zeszyty Czeladzkie (16-2011)

Żużlowe vademecum, cz. I (1948-1975)

W. Dobruszek, Żużlowy leksykon ligowy (t. I-III)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%