Leszczyńskie Byki z pierwszą porażką w tym sezonie. Mistrz Polski przegrał na wyjeździe z Betard Spartą Wrocław 44:46. Najlepszym zawodnikiem meczu okazał się Emil Sajfutdinow. Z kolei, kto zawiódł lub pojechał poniżej oczekiwań? Zawodnicy mistrza Polski biją się w piersi, mówią szczerze i biorą winę na siebie.
- Wszystkie porażki 1:5 były, niestety, z moim udziałem. Nie wiem, co więcej powiedzieć. Nie mogłem wyczuć sprzętu. Próbowałem wszystkich trzech zębatek, co rzadko robię na zawodach. Muszę się z tym przespać i przemyśleć - nie kryje rozczarowania swoim wynikiem Piotr Pawlicki.
Kapitan drużyny zdobył 2 punkty w 4 startach. Tylko trzy wyścigi zaliczył Bartosz Smektała i poprosił trenera o zmianę.
- Nawet nie wiem, co zmienić w motocyklu i czego od niego oczekiwać. Powiedziałem trenerowi, że jeśli szykuje zmianę w następnych biegach, to niech mnie zmieni - szerze wyznał Bartosz Smektała.
Koldi i Piter obwiniają siebie. Słusznie? (fot. Magazyn Żużel)
Zaskoczyła nas opinia Janusza Kołodzieja, który zdobył 7+3 pkt i startował w 15 biegu z udziałem najskuteczniejszych zawodników meczu.
- Czuję się winowajcą, gdyż wystarczyło zapunktować w ostatnim biegu. I wszystko byłoby dobrze. Próbowałem rozpędzić się po zewnętrznej, ale mój motocykl słabł z każdym okrążeniem toru. Nie mogłem się rozpędzić - bierze winę na siebie Janusz Kołodziej.
Na pocieszenie leszczyńskich Byków pozostaje fakt, że mając dziury w składzie w postaci słabo punktujących tego dnia Piotra Pawlickiego i Bartosza Smektały, zdołali zgromadzić 44 punkty.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz