Występ Janusza Kołodzieja w Toruniu pod znakiem zapytania

Janusz Kołodziej ściga się z czasem, przechodząc rehabilitację po wypadku w piątkowym meczu Fogo Unii Leszno z ZOOleszcz GKM Grudziądz. Kapitan leszczyńskich Byków uniknął większych konsekwencji w postaci np. złamania kości, ale mocno poobijany.

- Noga boli, zobaczymy co będzie jutro - mówił zaraz po zawodach utykający Janusz Kołodziej.

(fot. x2 Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda) Janusz Kołodziej doznał bolesnej kontuzji w meczu z GKM

- Na nogę spadł mu motocykl ważący 80 kilogramów. Wystarczy. Janusz zaraz po meczu rozpoczął rehabilitacje. Nie wiem, czy zdąży wyjść z tego przed weekendem. O szczegóły trzeba pytać lekarzy. W sobotę i niedzielę czekają Janusza zawody w Krsko i Toruniu. Na pewno chciałby w nich wystąpić - informuje Krzysztof Cegielski, przyjaciel i menadżer Janusza Kołodzieja.

Sytuacją zdrowotną najlepszego zawodnika Unii w tym sezonie martwią się nie tylko w klubie, ale również kibice biało-niebieskich ściskają kciuki i wierzą, że "Koldi" wystartuje w niedzielę w meczu z toruńskimi "Aniołami".

- Ja też chciałbym bardzo. Zrobię wszystko, by do weekendu stanąć na nogi - zapowiada kapitan leszczyńskich "Byków".