Czeski film z Milikiem w roli głównej

Kariera Vaclava Milika w ostatnim czasie lekko skręciła... w prawo. Nie stało się nic złego, ale czeski żużlowiec mógł mieć nieprzespanych kilka nocy. Spieszymy ze szczegółami.

Powoli zaczęła wygasać miłość Milika z rybnickim ROW. "Waszek" postanowił, że dłużej z prezesem Krzysztofem Mrozkiem nie zamierza współpracować. Czeski żużlowiec zaczął rozglądać się na nowym klubem. Był nawet blisko podpisania kontraktu w Krośnie, tylko zapomniał że wciąż posiada ważną umowę na 2021 rok z ROW Rybnik.

To teraz co - Milik ma ważny kontrakt z ROW i kontrakt warszawski z Falubazem? Czeski film... (fot. Magazyn Żużel/Mariusz Cwojda)

W 2019 w Rybniku parafował dwuletnią umowę. I sprawa się rypła. O planach Milika dowiedział się prezes rybnickiego klubu. Jeden, drugi telefon i Milik został na lodzie. Mrozek zamknął przed nim drzwi i co miał "Waszek" robić? Wpadł na genialny pomysł - podpisał tzw. kontrakt warszawski z Falubazem Zielona Góra.

Odważne posunięcie, które stawia więcej znaków zapytania, bo chyba nie pozwala Milikowi nawet przetrwać zimy. To teraz co - Milik ma ważny kontrakt z ROW i kontrakt warszawski z Falubazem? Czy zdążył rozwiązać umowę zawartą w 2019 roku na Gliwickiej, ale jeśli nie rozwiązał, to jeszcze większy kłopot - może będzie negocjował.

Kilka zimowych tygodni poświęci na rozmowy, pojednanie, może się dogadają, a może się nie dogadają. Czeski film kręci się w najlepsze i pierwszoplanowa rola Milika wcale nie zasługuje na filmowego Oskara. Czym nas Milik jeszcze zaskoczy w następnych odcinkach? Tego nie wiemy, ale wiemy że podpisując kontrakty tu i tam, może sprawić że fabuła filmu będzie jeszcze ciekawsza, gdy dokumenty przejrzą prawnicy.

Czekamy na finałowy odcinek.