GKM Grudziądz rozbił na wyjeździe Arged Malesę Ostrów, ale nie tylko to może przykuwać uwagę. W zespole Janusza Ślączki doszło do pojednania Przemysława Pawlickiego i Nickiego Pedersena. Widać, że cała drużyna się wspierała.
Lepiej chyba nowego sezonu nie dało się otworzyć. Grudziądzanie pokazali Arged Malesie miejsce w szeregu, wygrywając 55:35. GKM wcale nie był jednoznacznym faworytem spotkania. Można było mieć wątpliwości co do dobrej atmosfery w drużynie. Jeszcze w niedzielę 3 kwietnia podczas finału Mistrzostw Polski Par Klubowych widzieliśmy incydent z udziałem Przemysława Pawlickiego i Nickiego Pedersena.
Duńczykowi nie podobało się zachowanie Pawlickiego na torze w stosunku do niego i wówczas po jednym biegu zrezygnował z dalszego udziału w zawodach.
Prezes Marcin Murawski zapowiedział po zawodach w Poznaniu, że wszystkie nurtujące sprawy należy załatwić wewnątrz klubu. Murawski dotrzymał słowa, a Pedersen pogodził się z Pawlickim (przynajmniej na razie).
(fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda) Przemysław Pawlicki i Nicki Pedersen już nie pamiętają o incydencie w Poznaniu
- Mieliśmy fantastyczne spotkanie po tym, co stało się w Poznaniu. Wszyscy podaliśmy sobie ręce. Spotkaliśmy się jako drużyna, wyjaśniliśmy sobie pewne problemy. Powiedzieliśmy sobie, że jeden za wszystkich, wszyscy za jednego - mówił Nicki Pedersen w wywiadzie dla Canal+.
Po zakończonym meczu w Ostrowie można było dostrzec, że Pedersen i Pawlicki żywiołowo dyskutowali o tym, co działo się na torze. Zawodnicy przytulili się do siebie, a później uścisnęli dłonie.
Taka informacja na pewno musi cieszyć grudziądzkich kibiców. Dobra atmosfera to klucz do sukcesu. Natomiast wyniki gwiazd GKM-u mówią same za siebie. Zawodnicy potwierdzili, że są na początku sezonu w doskonałej formie. Duńczyk wywalczył w Ostrowie 15 punktów i bonus, a Pawlicki 15 punktów. Obaj na tor wyjechali sześć razy.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz