Zamknij

Wrócił do Włókniarza, choć kiedyś go tam skrzywdzono

09:27, 06.01.2022 Aktualizacja: 09:28, 06.01.2022
Skomentuj

Józef Kafel wrócił do macierzystego klubu w Częstochowie, obejmując stery w drużynie U24. Dzisiaj może już mało kto pamięta, jak Kafel wiele lat temu został skreślony w Włókniarzu, chociaż był jednym z liderów zespołu.

Włókniarz w 1987 roku mierzył się z Unią Tarnów w meczach barażowych o starty w 1.lidze (wtedy najwyższa klasa rozgrywkowa). Dwumecz elektryzował kibiców obu drużyn wiele tygodni przed pierwszym biegiem. Środki masowego przekazu dodatkowo podgrzewały gorąca atmosferę. jednym i drugi, czyli częstochowianom i tarnowianom bardzo zależało na zwycięstwie. Walka toczyła się o prawo startów w żużlowej elicie.

Pierwszy z meczów barażowych odbył się w Tarnowie. Miejscowa Unia, broniąca się przed spadkiem z 1.ligi, pokonała 51:39 pretendenta do awansu z Częstochowy (Włókniarz zajął 2 miejsce w 2.lidze, przegrywając walkę o bezpośredni awans z Kolejarzem Opole). Rewanż przy wypełnionych po brzegi trybunach zakończył się wygraną Włókniarza 46:44, ale to tarnowianie cieszyli się z wyniku, mając lepszy bilans dwumeczu. I wtedy zaczęły się kłopoty Józefa Kafla.

(fot. Włókniarz Częstochowa/Waldemar Deska) Włókniarz Częstochowa lata 80-te XX wieku

Zdaniem działaczy częstochowskiego Włókniarza o kiepskim wyniku Lwów zaważyła słaba postawa Kafla w meczu rewanżowym. Zawodnik Włókniarza zdobył 7 punktów w 5 startach, prezentując nie tylko słabą skuteczność, ale dodatkowo popełniając błędy, które przeszkadzały na torze jego kolegom z drużyny.

- Do tego meczu przystąpiłem po kontuzji - tłumaczył po latach Józef Kafel w Internecie, w programie "W paszczy lwa". - Testowaliśmy motocykle w Rybniku. Tam zostałem poważnie kontuzjowany i wylądowałem w szpitalu. Na drugi dzień opuściłem szpital, zwiałem na własne żądanie. Nie byłem w takiej formie, w jakiej powinienem być. Tor był bardzo ciężki. Im dłużej jeździli, tym większe były dziury. Sprawiało mi to duże problemy w jeździe.

Władze częstochowskiego klubu nie przyjęły tłumaczenia Kafla. Uznały go winnym braku awansu i na rok zawiesiły w prawach zawodnika.

- Zarząd klubu musiał się wybielić i zrzucić winę na kogoś. Najłatwiej wszystko było zepchnąć na mnie - wspomina Kafel.

Mimo że Kafel w pierwszym meczu był, obok Sławomira Drabika, najlepszym zawodnikiem częstochowskich Lwów. Na tarnowskim torze, Drabik zdobył 13 punktów, Kafel - 12. We dwóch wywalczyli grubo ponad połowę punktów całej drużyny. Wtedy nikt nie miał uwag do pozostałych zawodników. Dopiero po rewanżu, gdy kibice wyrazili swoje niezadowolenie, posypały się głowy w klubie. W zasadzie tylko jedna głowa - poleciał Józef Kafel.

Teraz po latach Kafel wraca na Olsztyńską (to nie jest jego pierwszy powrót). Będzie trenerem Eltrox Włókniarza w rozgrywkach Ekstraligi U24.

 

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%