Święto żużla w Lublinie! Motor zremisował z Betard Spartą Wrocław 45:45 w pierwszym meczu finałowym play off. Walka na torze mogła zadowolić najwybredniejszych koneserów czarnego sportu.
Bohaterem w szeregach gospodarzy okazał się Dominik Kubera. Z kolei goście, taktykę walki o punkty rozłożyli na cały zespół. Błysnęli Gleb Czugunow i Daniel Bewley, których dobra i skuteczna jazda przykryła słabszy dzień i niedyspozycję do jakiej przyzwyczaił w tym sezonie swoich kibiców, Artiom Łaguta.
-Dzisiaj byłem eksploatowany aż siedem razy - mówił Dominik Kubera, który dodatkowo wystąpił na torze w ramach rezerwy i zastępstwa zawodnika. Już pod koniec zawodów w jego boksie pokazał się masażysta. - Nie narzekam, ale czasem tak mam, gdy przychodzą ważne momenty i stres jest tak duży. Jadąc, za bardzo ściskam kierownicę, trochę się pompuję. Ten stres się kumulował. Przez to trochę ręce nie wytrzymywały, ale u mnie to jest normalna sytuacja. Szkoda mi tylko tego jednego biegu, gdzie przywiozłem zerówkę. Mój błąd i trochę mało czasu na zmiany. Super szybki silnik od pana Ryszarda (Kowalski - dop.red.) i wszystko fajnie dziś zagrało. Gdyby nie moje błędy, to mógłbym jeszcze jakieś punkty dowieźć.
(fot. Speedway Ekstraliga/Zuzanna Kloskowska) Bohaterem w szeregach gospodarzy okazał się Dominik Kubera
Goście prowadzili przed biegami nominowanymi 42:36. menadżer Motoru Jacek Ziółkowski dwukrotnie posłał do boju Kuberę, który nie zawiódł. Ziółkowski żałował, że w 14 biegu nie wystawił Mikkela Michelsena. Po meczu miał o to do siebie pretensje. Duńczyk obok Kubery był najlepszym zawodnikiem gospodarzy. Przypomnijmy, że lublinianie wystąpili w finale osłabieni brakiem kontuzjowanego Grigorija Łaguty, za którego było stosowane tzw. zastępstwo zawodnika.
- Ja bym chętnie pojechał, ale lekarze zdecydowali, że lepiej będzie gdy odpocznę. Musiałbym zaryzykować, tym bardziej, że po wypadku nie siedziałem na motocyklu i od razu finał - tłumaczy Grigorij Łaguta.
Betard Sparta Wrocław wydaje się być faworytem rewanżu, który już w niedzielę odbędzie się na Stadionie Olimpijskim. Żółto-czerwoni twierdzą, że lepszy wynik wykręci Łaguta i więcej dołożą juniorzy.
- To jest dopiero mój drugi finał w życiu w PGE Ekstralidze. Starałem się jak najmniej myśleć o tym co dzisiaj będzie, jak najbardziej się odciąć, żeby za dużo nie kalkulować i skupić się tylko przed zawodami. Dużo pracowałem z Gregiem (Hancockiem - dop. red.) nad startami. Zaczęły mi wychodzić. Greg pomaga bardzo dużo. Nie narzuca się. Pomaga dopiero wtedy, kiedy masz jakieś zapytanie lub jesteś chętny. Powiedziałem mu, że nie mogę wyjechać ze startu i zaczęliśmy pracować. Po próbie toru Maciek (Janowski - dop.red.) powiedział, że szeroka zaczyna ciągnąć, co było dziwne. Bo ten tor wyglądał na bardzo twardy - podsumował finałowy mecz w Lublinie Gleb Czugunow.
Walka o złoty medal w Lublinie obejrzał komplet widzów na stadionie i długo po zawodach cieszyli się świętem speedwaya.
MOTOR LUBLIN - BETARD SPARTA WROCŁAW 45:45
Motor Lublin: Karion ns; Buczkowski 5+1 (3, 1, 0, 1*, 0, -); Hampel 6 (0, 1, 0, 2, 2, 1); G. Łaguta zz; Michelsen 12 (0, 2, 3, 2, 2, 3); Lampart 3 (3, 0, 0); Cierniak 3+2 (2*, 0, 1*); Kubera 16+1 (2, 3, 3, 3, 0, 3, 2*).
Betard Sparta: Woffinden 7 (3, 1, 2, 1, 0); Czugunow 10+1 (3, 3, 1*, 3, 0); A. Łaguta 5+1 (1, 1*, 2, 1); Panicz ns; Janowski 11+1 (2*, 2, 3, 3, 1); Liszka 2+1 (1, 1*, 0); M. Curzytek 0 (0, 0, 0); Bewley 10+1 (2, 2, 1*, 3, 2).
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz