Miał być objawieniem ligi, ale nic z tego nie wyszło. Marcus Birkemose uchodzi za duży żużlowy talent w Danii, ale w Polsce jak na razie, nie potrafi przebić się - wykorzystać swoich żużlowych predyspozycji.
18-letni Birkemose podpisał kontrakt z Moje Bermudy Stalą Gorzów. Dodatkowo dostał szansę startów w SpecHouse PSŻ Poznań. Niestety, bez powodzenia.
- Pracuję na dobre wynik, staram się cały czas iść do przodu, ale potrzebują trochę czasu - twierdzi Marcus Birkemose, jakby trochę też próbował tłumaczyć swoje niepowodzenia na polskich torach.
(fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda) -Potrzebują trochę czasu - mówi Marcus Birkemose
Duńczyk ma dobrą opiekę w Polsce i również w Danii, gdzie jako reprezentant kraju juniorów współpracuje z menadżerem Hansem Nielsenem. W Gorzowie nie maja wątpliwości, że Birkemose to żużlowy diament, który należy umiejętnie szlifować, by został brylantem. Ale jak się okazuje nie jest łatwo. Duńczyk jest zawzięty i uparty, potrafi postawić na swoim, co nie zawsze ma przełożenie na dobre wyniki. Na co dzień współpracuje z trenerami Stanisławem Chomskim i Piotrem Paluchem. Ten drugi oprócz pracy w Stali Gorzów łączy obowiązki szkoleniowca w PSŻ Poznań, gdzie ma pod okiem Birkemose.
Szkoleniowcy Stali już nie raz podpowiadali Duńczykowi, by bardziej zwrócił uwagę na swoje motocykle. Jego silniki przygotowuje Brian Karger i niestety, nie zawsze spełniają oczekiwania. Były propozycje, by Marcus skorzystał z innych jednostek napędowych, ale żużlowiec nie jest chętny. W 11 wyścigach w ekstralidze zdobył 8 punktów. Dużo czy mało? Na pewno miał nadzieję, że częściej będzie dostawał szansę. W czerwcu poszedł w odstawkę. Czeka na powołanie. Czy dostanie je jeszcze w tym sezonie?
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz