Zamknij

Tobiasz Musielak po wczorajszym skandalu w Krośnie

12:48, 16.05.2022
Skomentuj

Wciąż nie milkną echa wczorajszej ligowej kompromitacji w Krośnie. Mecz na szczycie eWinner 1.ligi Cellfast Wilki Krosno - Stelmet Falubaz Zielona Góra skończył się zanim zawodnicy wsiedli na motocykle. Walkower dla Falubazu!

Sędzia Jerzy Najwer i przedstawiciele jury zawodów nie mieli wątpliwości, że nawierzchnia toru jest nieregulaminowa. Próby jej naprawienia zakończyły się zwykłą kosmetyką, co - zdaniem decydentów - nie gwarantowało bezpiecznego ścigania. Nie odbyła się próba toru i ten fakt wywołał wiele kontrowersji. Kibice i działacze Wilków mówią, że zabrakło dobrej woli.

- Miło, że nas zawodników nikt o zdanie nie pyta. Jeśli ci, którzy jeżdżą nie mają absolutnie żadnego prawa głosu... to coś tu nie gra. Dzięki za taki żużelek - napisał lider krośnieńskich Wilków Tobiasz Musielak na Twitterze.

- Tor od przyjazdu komisarza, od godziny 11, do chwili obecnej jest nieregulaminowy. Na pierwszym i na drugim łuku, środkowa część toru jest nieregulaminowa. Widzieliśmy, jak to wyglądało w piątek na zawodach. Ten tor nie trzyma. Może skleić, może dojść do jakiegoś wypadku. Jest nieregulaminowy, gdyż powinien być jednakowy na całej długości i szerokości. W tej chwili nie spełnia wymogów - tłumaczył przewodniczący jury zawodów Kuśnierski przed kamerami TV Canal+, która transmitowała zawody, to znaczy planowała transmisję, gdyż zawody nie odbyły się.

(fot. Cellfast Wilki Krosno)

Gospodarze próbowali nakłonić zielonogórską drużynę i przede wszystkim sędziego zawodów, by zorganizować próbę toru i po niej podjąć decyzję. Rozpoczęcie meczu opóźniło się o godzinę. W tym czasie organizator miał poprawić nawierzchnie, by gwarantowała bezpieczne ściganie.

- Gospodarzom nie udało się zrobić toru. Daliśmy im zgodnie z regulaminem jeszcze godzinę na przygotowanie nawierzchni. Poprawa była tylko minimalna - zakończył Kuśnierski.

Miało być żużlowe święto

- To bardzo źle dla polskiego żużla, bardzo źle dla krośnieńskiego żużla - mówił o sytuacji prezes Grzegorz Leśniak z Cellfast Wilków Krosno. - Jak widzimy, na torze nie ma kałuż, nie pada deszcz, mamy dobre warunki. Mamy oświetlenie, mamy kilka tysięcy osób na stadionie. Krosno żyje żużlem. Wykonaliśmy tytaniczną pracę od piątkowego meczu, kiedy rzeczywiście były problemy z torem. To jest zaszłość sprzed wielu lat, jeszcze z czarnej nawierzchni. Została wykonana bardzo duża praca, żeby ten tor doprowadzić do stanu używalności. Prosiliśmy o próbę toru. Podjęta została bardzo niekorzystna decyzja. Bardzo szkoda, że teraz kilka tysięcy osób będzie musiało wyjść ze stadionu i obejść się smakiem.

- Jestem przekonany, że gdyby dzisiaj doszło do zawodów, to byłby jeden z lepszych meczów w tym sezonie w pierwszej lidze. Widzimy, jak przygotowany jest tor. Nie może być tak, żeby pół śrubokręta wbijane przez jedną osobę w nawierzchnię, decydowało czy rywalizacja odbędzie się czy się nie odbędzie - mówi zniesmaczony sytuacją i wydarzeniami na krośnieńskim stadionie prezes Leśniak.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%