Arged Malesa Ostrów w najbliższą sobotę wybiera się do Torunia na pierwszy mecz wyjazdowy w obecnym sezonie. Ostrowianom będzie jednak niezwykle trudno o niespodziankę. Nie przemawia za nimi teraźniejszość, ale także ostatnie mecze w Grodzie Kopernika.
Niedzielna inauguracja sezonu żużlowego w Ostrowie Wielkopolskim to było święto. Miejscowa drużyna czekała 24 lata na powrót do żużlowej elity. Do Ostrowa na pierwszy mecz sezonu zjechały żużlowe władze, na czele z prezesem Polskiego Związku Motorowego Michałem Sikorą i szefem Ekstraligi Żużlowej Wojciechem Stępniewskim. Kibiców przywitała prezydent Ostrowa Wlkp. Beata Klimek. Były kolorowe balony, świąteczny nastrój i stadion wypełniony kibicami. Gospodarze mogli liczyć na głośny doping. Ten świąteczny nastrój widać na zdjęciach z niedzielnej inauguracji, ale tylko tych sprzed i początku meczu. Potem ostrowskim kibicom miny rzedły, w przeciwieństwie do kibiców GKM-u.
Arged Malesa Ostrów przywitała się z najwyższą klasą rozgrywkową w kiepskim stylu. Podopieczni Mariusza Staszewskiego przegrali na własnym torze z GKM-em Grudziądz 35:55. Martwić może fakt, że oprócz Chrisa Holdera nikt nie pojechał na ekstraligowym poziomie, a jak łatwo się domyślić, jeden zawodnik meczu nie wygra.
Różnicy w pierwszym meczu nie zrobili także juniorzy, którzy mieli być mocną stroną ostrowskiej ekipy. Widać, że Sebastian Szostak i spółka potrzebują jeszcze trochę czasu, aby zadomowić się w nowej rzeczywistości.
(fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda) W niedzielę w Ostrowie świętowano inaugurację w ekstralidze
To jednak nie koniec problemów. Podczas spotkania z GKM-em kontuzji nabawił się Oliver Berntzon. Szwed poinformował w mediach społecznościowych, że potrzebuje 10 dni przerwy od startów. Zatem na pewno nie pojawi się na torze w Toruniu, a być może zabraknie go również w meczu domowym z Włókniarzem Częstochowa. Na toruńskiej Motoarenie na pewno szansę występu otrzyma Nicolai Klindt.
Ciąg dalszy tekstu pod materiałem video:
[WIDEO]261[/WIDEO]
W ostrowskim zespole sporo puzzli jest niepoukładanych, a ostatni mecz ligowy Arged Malesy na torze w Toruniu też nie napawa optymizmem. W 2020 roku w ramach eWinner 1. Ligi Żużlowej Ostrowianie przegrali 27:63. Kształt tej drużyny mocno się od tamtego spotkania nie zmienił. W sobotę na torze zobaczymy m.in. Grzegorza Walaska, Nicolaia Klindta, czy też Tomasza Gapińskiego.
W Arged Malesie pewniakiem do dużej zdobyczy punktowej w najbliższym spotkaniu jest tylko Chris Holder. Australijczyk bardzo dobrze zna tor w Toruniu, bo spędził tam ostatnie 14 lat.
Ze statystycznego punktu widzenia dodamy jeszcze tylko, że w najwyższej klasie rozgrywkowej zespoły z Torunia i Ostrowa po raz ostatni mierzyły się w 1998 roku. Wówczas torunianie wygrali na własnym torze z Iskrą Ostrów 66:24, a czterech zawodników gospodarzy zanotowało przy swoich nazwiskach płatny komplet punktów.
Zatem dwa ostatnie spotkania ostrowian w Toruniu są dla nich do zapomnienia. Miejmy nadzieję, że zawodnicy Arged Malesy zaskoczą i będziemy mogli oglądać wyrównany mecz w wielkanocną sobotę.
Składy awizowane:
For Nature Solutions Apator Toruń:
9. Patryk Dudek
11. Jack Holder
12. Z/Z
13. Robert Lambert
14. Krzysztof Lewandowski
15. Denis Zieliński
Arged Malesa Ostrów:
4. Filip Hjelmland
5. Chris Holder
6. Sebastian Szostak
7. Jakub Krawczyk
8. Matias Nielsen
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz