Zamknij

Fajfer i Zengota, to najlepsze inwestycje w tym roku

09:12, 11.08.2023 Robert Duda Aktualizacja: 09:14, 11.08.2023
Skomentuj fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda
reo

Dzisiaj najwyżej oceniane transfery przeprowadzone poprzedniej zimy, to Oskar Fajfer w ebut.pl Stali Gorzów i Grzegorz Zengota w Fogo Unii Leszno. Mimo że inne kluby przepłacały, to gorzowianie i leszczynianie zacierają ręce. Chodzi o wartość sportową do ilości zainwestowanych pieniędzy.

Wiadomo, że nie można porównywać transferów na przykład Jasona Doyle'a, którego kontrakt opiewa w Krośnie na 1,5 miliona złotych i Celfasst Wilki kusząc dużymi pieniędzmi wyciągnęły Australijczyka z Unii Leszno. To samo dotyczy Bartosza Zmarzlik, Piotra Pawlickiego czy Mikkela Michelsena.

[ZT]30883[/ZT]

To były topowe transfery poprzedniej zimy, ale jednocześnie bardzo drogie. Na stole leżały miliony złotych. Nie sztuką jest płacić rekordowe sumy. Sztuką jest znaleźć zawodnika, który zapewni wynik i nie będzie kosztował wielkich pieniędzy. Dlatego złoty interes zrobiły klubu, które zaryzykowały. W Gorzowie i Lesznie za stosunkowo niewielkie wynagrodzenie sprowadzili żużlowców, którzy w 2022 roku jeździli w 1.lidze. A dzisiaj obaj, czyli Fajfer i Zengota, odgrywają kluczowe role w swoich zespołach i to na poziomie PGE Ekstraligi. Naszym zdaniem, są to dwa najlepsze strzały transferowe, ale z ostatecznym podsumowaniem wstrzymujemy się do końca rozgrywek.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź www.magazynzuzel.pl Obserwuj nas!

Oskar Fajfer

Gorzowianie mieli ból głowy, gdy musieli wypełnić lukę w zespole, po odejściu Bartosza Zmarzlika do Platinum Motoru Lublin. Prezes Waldemar Sadowski i trener Stanisław Chomski nie szukali następcy mistrza świata wśród żużlowych gwiazd. Wiedzieli, ze za dobre nazwisko będzie trzeba wyłożyć grubo ponad milion złotych. Dlatego postawili na Oskara Fajfera z 1.ligi. Zimą decyzja "Stalówki" wydawał się ryzykowna. Fajfer już raz próbował sił w najwyższej klasie rozgrywkowej i zderzył się ze ścianą. Był wtedy młodszy i chyba jednak za wcześnie próbował sforsować drzwi na żużlowe salony. Z Apatora Toruń szybko wrócił do macierzystego klubu w Gnieźnie. W Starcie wzmocnił swoją pozycję. Zaznaczył ją również dobrymi wynikami w 1.lidze. Drugie podejście Fajfera do ekstraligi przyniosło rewelacyjne efekty.

Jak się okazało, Fajfer znajdował się na celowniku Stali już jakiś czas temu.

- Oskar był na naszym celowniku już od dwóch lat. Ja znam go jeszcze z czasów, kiedy byłem trenerem w Toruniu. On wtedy startował tam jako młodzieżowiec. jest to chłopak poukładany, z dużymi predyspozycjami. Startowiec, a w lidze liczą się starty i umiejętna obrona. Znalazł się w naszym zespole, gdzie jest współpraca między zawodnikami. Nie mamy między sobą tajemnic, jeden drugiemu pomaga, żeby dojść do wspólnego celu, którym w naszym przypadku są ścisłe play off. Jesteśmy dopiero w połowie drogi. Oskar dokłada ważną cegiełkę - ocenia wychowanka Startu Gniezno, trener Stanisław Chomski.

Fajfer najlepszy, jak na razie, występ w PGE Ekstralidze zanotował w Grudziądzu. Zdobył 11 punktów plus 3 bonusy, będąc obok Martina Vaculika i Andersa Thomsena, najskuteczniejszym żużlowcem gości. Do tej pory Fajfer wystąpił w 14 meczach, zdobywając średnią biegową na poziomie 1,859 pkt.

Grzegorz Zengota

Średnią biegową 1,911 wykręcił Grzegorz Zengota, a przecież jeszcze w ub. roku ścigał się w 1.lidze i mało kto dawał mu szansę na powrót do elity. Zrobiła to Unia Leszno, która z konieczności - po niespodziewanym rozstaniu z J. Doyle'm - musiała szukać uzupełnienia kadry. Podkreślamy, uzupełnienia, gdyż na rynku transferowym wtedy juz nie było zawodników godnych uwagi. Prezes leszczyńskich "Byków" chwycił za telefon i zadzwonił do "Zengiego". Były zawodnik leszczyńskiej drużyny przyjechał na rozmowy i podpisał kontrakt. Żużlowi eksperci byli zaskoczeni i jednocześnie nie wierzyli, że Zengota poradzi sobie na najwyższym poziomie. Zawodnik jeździł w ekstralidze, ale ostatnimi czasy zasiedział się na jej zapleczu i do tego przechodził groźne kontuzje.

Dzisiaj oglądając Zengotę w akcji można podsumować: niemożliwe nie istnieje!. 32-latek wrócił do ekstraligi z przytupem. I gdyby nie wypadek na gorzowskim torze, kontuzja obojczyka i przerwa w startach, to mógłby osiągnąć jeszcze więcej. Obojczyk ma niezaleczony, ale wrócił na tor, gdyż sytuacja tego wymagała.

[ZT]30874[/ZT]

- Wróciliśmy, bo nie tylko ja, ale też Chris Holder, porozbijani byli Janusz, Nazar. Musieliśmy i przede wszystkim wszyscy chcieliśmy pomóc. Wiadomo w jak trudnej sytuacji kadrowej znajdowała się nasza drużyna. Dzisiaj jesteśmy szczęśliwi, bo obroniliśmy miejsce w ekstralidze i jedziemy, o coś więcej. Jesteśmy w play off - cieszy się Grzegorz Zengota.

"Zengi" o swoim transferze do Leszna mówi, że wrócił w miejsce które darzy wielką sympatią, świetnymi wspomnieniami i szanuje ludzi, którzy pracują na sukcesy leszczyńskiego klubu. Jest otwarty dla kibiców, z którymi po wygranych meczach z Krosnem, Grudziądzem, Wrocławiem, bawił się i współtworzył efektowne show. Fani na "Smoku" go kochają i mówią o nim "ma coś w sobie".

 

(Robert Duda)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

Leszno bez Leszków Leszno bez Leszków

1 0

Tylko Unia Leszno !!! 12:57, 13.08.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu magazynzuzel.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%